W nocy 15 kwietnia poznańscy policjanci otrzymali zgłoszenie o włamaniu do jednej z firm na terenie Suchego Lasu. Sprawcy wybili szybę w oknie, weszli do środka i ukradli gotówkę. - Szybko okazało się, że związek z tym przestępstwem mogą mieć dwaj mężczyźni, których od dłuższego czasu próbują namierzyć poznańscy kryminalni za podobne czyny - wyjaśniła mł. asp. Marta Mróz z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
"W ciągu jednej nocy okradali najczęściej kilka przedsiębiorstw"
Złodzieje od 2016 r. włamywali się do siedzib firm m.in. na terenie województw wielkopolskiego, zachodniopomorskiego i kujawsko–pomorskiego. Policjanci ustalili, że sprawcami byli dwaj mężczyźni w średnim wieku z charakterystycznymi cechami ubioru. Przypuszczali, że są to osoby mieszkające poza Wielkopolską. - Trudnością w ustaleniu ich stałego miejsca zamieszkania lub dodatkowych faktów w sprawie było to, że sprawcy nie działali według utartego schematu. Jako cel wybierali przypadkowe firmy, najczęściej znajdujące się na obrzeżach miast w zalesionej okolicy. Kiedy nocą przyjeżdżali na rabunek, włamywali się poprzez wybicie okna lub wypchnięcie drzwi i kradli głównie gotówkę - kasetki z pieniędzmi, banknoty, a nawet sejfy. W ciągu jednej nocy okradali najczęściej kilka przedsiębiorstw. Były to między innymi hurtownie budowlane, rolnicze, warsztaty samochodowe, czy zakłady stolarskie – relacjonowała policjantka. .
Mając te informacje, policjanci śledzili sprawy z całej Polski dotyczące kradzieży z włamaniami do firm i analizowali każdy przypadek o podobnym wątku. We współpracy ze śledczymi z jednostek policji na terenie całego kraju, zbierali informacje i weryfikowali je. W efekcie skupili swoje działania w rejonie Wałcza w województwie zachodniopomorskim. To właśnie tam pojawił się ich pierwszy trop.
Udało się ich zaskoczyć
21 października na polecenie Prokuratury Okręgowej w Poznaniu zatrzymano dwóch podejrzewanych o udział w tej sprawie.
- Mając informacje, że mężczyźni mogą być agresywni lub posiadać niebezpieczne przedmioty, w działania zaangażowani byli policjanci z poznańskiej Grupy Realizacyjnej. Podejrzani byli zaskoczeni wizytą mundurowych. Natychmiast zostali obezwładnieni i wykonywali polecenia funkcjonariuszy. Dodatkowo okazało się, że kilka godzin wcześniej sprawcy włamali się do kilku firm w Goleniowie - podaje Mróz.
Podczas przeszukania miejsc zamieszkania zatrzymanych, policjanci znaleźli ukrytą w poduszce kasetkę, w której znajdowało się ponad 40 tys. zł, a także luksusowy zegarek o wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych, który prawdopodobnie pochodzi z włamania do jednej z firm.
W działania na miejscu zdarzenia zaangażowani byli m.in. policjanci z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego KMP w Poznaniu, funkcjonariusze z komisariatu wodnego, technicy kryminalistyczni, przewodnicy psów służbowych oraz mundurowi z Oddziału Prewencji Policji w Poznaniu oraz Oddziału Prewencji Policji w Szczecinie. Oprócz posesji i działek, policjanci przeszukali też zbiorniki wodne.
Długie listy zarzutów
Zatrzymanym w tej sprawie dwóm mieszkańcom woj. zachodniopomorskiego przedstawiono zarzuty dotyczące kradzieży z włamaniem, usiłowania zaboru mienia oraz jego uszkodzenia. - Pierwszy z nich, 42–letni Jarosław K., podejrzany jest o popełnienie łącznie 68 takich przestępstw, natomiast drugiemu z nich, 52–letniemu Arturowi S., zarzuca się dokonanie 63 tego typu występków. Mężczyźni nie przyznali się do ich popełnienia – powiedział prok. Łukasz Wawrzyniak rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Podejrzanym udało się dokonać części z zaplanowanych przestępstw, ale część z nich jedynie usiłowali popełnić, wyrządzając przy tym liczne szkody. - Szacuje się, że straty poniesione w związku z tym przestępczym procederem wynoszą prawie 2 miliony złotych – zaznaczył rzecznik prokuratury.
Na wniosek prokuratury sąd aresztował podejrzanych na trzy miesiące. Grozi im do 10 lat więzienia.
Autorka/Autor: FC//rzw
Źródło: TVN24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock