Członkowie Stowarzyszenia Eksploracji Perkun, które od lat przeczesuje gruzy w Kostrzynie nad Odrą, znalazło unikatową niemiecką broń z czasów II wojny światowej. To granatnik rakietowy panzerschreck, który przeleżał w ziemi co najmniej 75 lat.
O panzerfauscie, niemieckim granatniku z czasów II wojny światowej słyszał każdy, kto oglądał choćby "Czterech pancernych i psa". Ale o panzerschrecku już niekoniecznie. A to był taki "lepszy" panzerfaust.
- To legendarna broń III Rzeszy, dalsze rozwinięcie panzerfaustów. Panzerfaust był jednorazowy - po prostu się strzelało i się go wyrzucało. Panzerschreck to broń wielokrotnego użytku - mówi Jarosław Stróżniak ze Stowarzyszenia Eksploracji Perkun, który w gruzach starego Kostrzyna nad Odrą wykopał zachowany egzemplarz tego granatnika.
"Takiego sprzętu się nie spodziewaliśmy"
Panzerschrecki skonstruowano na podstawie zdobytej przez Niemców amerykańskiej wyrzutni bazooka. Służył do niszczenia czołgów. Do jego obsługi potrzebne były dwie osoby: strzelec i amunicyjny, który pomagał w załadunku.
Znalezienie panzerschrecka na terenie Kostrzyna zaskoczyło eksploratorów. "Takiego sprzętu się nie spodziewaliśmy" - pisali. I jak przyznawali, tego dnia morale już były bardzo niskie. Już chcieli opuścić piwnicę, do której zajrzeli po raz pierwszy.
Praca w niej nie była łatwa - strop był zarwany, do wyciągnięcia były setki kilogramów gruzu. A do tego komary cięły ich jak szalone. Ale takie znalezisko pomogło im zapomnieć o wszystkich bąblach.
Jak widać na filmie nakręconym podczas eksploracji, Jarosław Stróżniak od samego początku nie miał wątpliwości, co znalazł. "Okienko, szybka. To tylko może być panzerschreck!" - ekscytował się.
Odkopanie całego granatnika, tak by go nie uszkodzić, zajęło im dwie godziny.
W tej samej piwnicy znaleźli też m.in. szufladę z krzyżami zasługi wojennej i butelkę po produkowanej w Kostrzynie nalewce ziołowej.
Znaleźli ślady po Prusakach
To niejedyne cenne odkrycie podczas wakacyjnych poszukiwań Perkuna. W lipcu znaleźli orła z pruskiego hełmu z okresu I wojny światowej. - Został zachowany w bardzo ładnym stanie. Był z metalu kolorowego a nie stali, po wyczyszczeniu będzie można ocenić, jak wyglądał - tłumaczy Stróżniak.
Orzeł pochodzi z pruskiej pickelhauby M1895. "Szacujemy, że około połowa zabudowy Starówki około 1914 roku była własnością wojska. Stąd też nie powinny dziwić takie znaleziska" - napisało Stowarzyszenie Eksploracji Perkun.
Każdy zabytek został dokładnie zabezpieczony. Odkopane przedmioty trafią do Muzeum Twierdzy Kostrzyn. Wiele przedmiotów znalezionych na terenie Starego Miasta wystawione jest na ekspozycji w Bastionie Filip.
Lubuskie Pompeje wciąż kryją skarby
Kostrzyńskie Stare Miasto to wyjątkowo ciekawe miejsce, które 70 lat po zakończeniu II wojny światowej wciąż skrywa pod ziemią tajemnice. W 1945 r. podczas oblężenia Kostrzyna zniszczone zostało aż 95 procent budynków "serca miasta".
- To Pompeje, miasto, którego już nie ma - mówi Stróżniak.
Od kilku lat, za zgodą Muzeum Twierdzy Kostrzyn i w uzgodnieniu z konserwatorem zabytków, tereny Starego Miasta i dawnej twierdzy przeczesują członkowie Perkuna. Natrafiono tam między innymi na osobiste rzeczy jednego z hitlerowców. Jak wykazały dalsze badania, należały one do burmistrza miasta.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Stowarzyszenie Eksploracji Perkun