46-latek został skatowany podczas zabawy w lokalu w Zielonej Górze. Nie udało się go uratować. Za jego śmierć odpowie dwóch mężczyzn. Mieli kopać swoją ofiarę po głowie i w krocze. Jeden z nich to Jakub K., utytułowany kick bokser.
Do śmiertelnego pobicia 46-latka doszło w nocy z soboty na niedzielę przed jednym z lokali w samym centrum Zielonej Góry. Mężczyźni najpierw mieli się pokłócić, później zacząć szarpać, aż w końcu agresywnie bić. Skatowanego 46-latka długo reanimowano przed klubem. Nie udało się go uratować.
Początkowo w tej sprawie zatrzymano trzy osoby. Zarzuty usłyszały ostatecznie dwie z nich. - Jeden z podejrzanych usłyszał dwa zarzuty: spowodowania ciężkiego uszczerbku skutkującego zgonem i udziału w bójce, drugi - zarzut udziału w bójce. Obaj przyznali się do zarzucanych czynów - mówi tvn24.pl Zbigniew Fąfera, rzecznik zielonogórskiej prokuratury.
Kick bokser bił po godzinach
Jednym z zatrzymanych jest Jakub K., wielokrotny mistrz polski w kick boxingu z Zielonej Góry. To on usłyszał najcięższe zarzuty, teraz może trafić nawet na 12 lat do więzienia. Drugiemu ze sprawców za udział w bójce grożą 3 lata odsiadki.
Jak mówi Fąfera, mężczyźni podczas bójki mieli zadawać 46-latkowi ciosy w głowę, kopniaki w podbrzusze i uderzenia w głowę.
Trzecia osoba nie będzie miała przedstawionych zarzutów. - Prokurator przeanalizował zapis z monitoringu i zdecydował, że osoba ta występować będzie w charakterze świadka - wyjaśnia Fąfera.
Prokuratura nie podaje na razie, co mogło wywołać awanturę w klubie. - Na razie jest na to za wcześnie. Musimy zweryfikować wyjaśnienia i uściślić zeznania świadków - tłumaczy Fąfera.
Autor: FC/i/jb / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KMP Zielona Góra