Do Sądu Okręgowego w Koninie wpłynął wniosek o przedłużenie obserwacji psychiatrycznej Macieja J. 19-latek jest podejrzany o zabójstwo swojego 9-letniego brata Adasia.
Do tragedii doszło w Turku (woj. wielkopolskie). Śledztwo w tej sprawie od ponad pół roku prowadzi Prokuratura Okręgowa w Koninie.
Zespół biegłych psychiatrów i psychologów, podczas obserwacji w placówce leczniczej, miał ocenić stan zdrowia psychicznego J. i wskazać, czy w chwili popełnienia zarzuconego mu przestępstwa był poczytalny. Badanie zaczęło się 26 maja i miało potrwać cztery tygodnie. - Biegli zwrócili się do prokuratury z wnioskiem o przedłużenie obserwacji o kolejne cztery tygodnie. Dopiero wtedy będą w stanie wydać pełną opinię w sprawie podejrzanego - mówi tvn24.pl Aleksandra Marańda, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie.
Podczas postępowania śledczy zwrócili się o m.in. o opinie do biegłego z zakresu mikrobiologii, ale też i teleinformatyki. Ekspert miał sprawdzić zabezpieczone w mieszkaniu telefony oraz komputer stacjonarny. Z kolei wcześniejsze wyniki badań toksykologicznych z Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu wykazały, że w chwili popełnienia przestępstwa Maciej J. nie był pod wpływem środków psychotropowych lub odurzających.
- Obserwacja psychiatryczna najpewniej będzie ostatnim etapem tego postępowania. Zdaje się, że materiał dowodowy jest już niemal skompletowany, a to oznacza, że prokurator prowadzący będzie mógł podjąć dalsze decyzje merytoryczne - dodaje Marańda.
Nóż
Do tragedii doszło 31 grudnia ub. r. Ciało dziecka znaleziono w mieszkaniu w Turku (woj. wielkopolskie) na Osiedlu Wyzwolenia. To wtedy dyżurny policji otrzymał zgłoszenie dotyczące awantury domowej. - Pod wskazany adres zadysponowano patrol. Kiedy policjanci pojawili się na miejscu, w mieszkaniu znaleźli ciało 9-letniego chłopca - informowała wówczas Aleksandra Marańda.
Na miejscu pojawili się policyjni technicy oraz prokurator. Przez kilka godzin przeprowadzano oględziny. Zabezpieczono nóż kuchenny, na którym znajdowały się "brunatne plamy przypominające krew".
Jak podawała prokuratura, na ciele dziecka ujawniono rany kłute. Biegły ocenił, że dziecko zmarło śmiercią nagłą i gwałtowną w wyniku zadanych mu obrażeń. Te ustalenia potwierdziła też sekcja zwłok.
W mieszkaniu, w którym znaleziono 9-latka, znajdował się tylko jego 19-letni brat. Badanie alkomatem wykazało, że Maciej J. był trzeźwy. Według nieoficjalnych informacji, powodem tragedii miała być sprzeczka braci o dostęp do komputera. Na razie prokuratura tego nie potwierdza.
Maciej J. usłyszał zarzut zabójstwa brata. Nie przyznał się do winy. Za ogłoszony zarzut grozi mu od ośmiu lat do dożywotniego więzienia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24