Kino łóżkowe w Poznaniu. Po raz ostatni?

Bilety na kino łóżkowe rozchodzą się w kilkanaście minut
Bilety na kino łóżkowe rozchodzą się w kilkanaście minut
Źródło: TVN 24

Miękki materac, ciepły koc i kubełek popcornu - takim zestawem przywitano poznaniaków, którzy sobotniej nocy, jako pierwsi skorzystali z kinowych... łóżek. Kino łóżkowe to zapowiedź Transatlantyku - festiwalu filmowego, który "przypłynie" do miasta już 7 sierpnia. Najprawdopodobniej po raz ostatni.

Jak mówią organizatorzy, sobotnia premiera jest "pigułą emocji", zapowiedzią zbliżającego się festiwalu Transatlantyk, który przez 7 dni zaproponuje mieszkańcom miasta projekcje filmów z najróżniejszych zakątków świata.

Na Placu Wolności powstała strefa relaksu, do której można "kuknąć" przez małe, okrągłe okna. W środku na widzów czeka 50 wielkich łóżek z białymi baldachimami. Każde ma własny projektor, ale film wszyscy oglądają ten sam.

Kinomanów aż za dużo

Bilety na seanse rozchodzą się przysłowiowe jak ciepłe bułeczki. - Bardzo trudno jest się dostać. Ale łóżka są bardzo wygodne. Są poduszki, jest kocyk - opowiada z materaca Dorota, moszcząc się w oczekiwaniu na początek filmu.

- Jest potrzeba nowych rzeczy. Byłam na kinie na barce, na łóżkowym jeszcze nie - mówi Maria. Ma już wybrane filmy, które będzie śledzić. Planuje zaliczyć "wszystkie sekcje po kolei".

- Można się zasłonić i wypiąć na resztę, można się też odsłonić i powiedzieć "Jezu, jesteśmy jedną wielką rodziną" - opowiada Jan A. P. Kaczmarek, organizator imprezy.

Transatlantyk odpłynie?

Wszystko wskazuje jednak na to, że tegoroczna łóżkoteka, to ostatnie podrygi leniwego kina w Poznaniu. W przyszłym roku festiwal najprawdopodobniej przeniesie się do Łodzi. Prezydent Jacek Jaśkowiak zdecydował się zmniejszyć dofinansowanie imprezy.

- Władze miasta mają własną koncepcję na to, ja powinna wyglądać kultura. Szanuję decyzję, ale mogę podjąć własną, czy chcę robić festiwal w mieście, które nie ma przekonania, że go potrzebuje - odpowiada Kaczmarek.

Istnieje szansa, że władze Poznania pomogą w organizacji części atrakcji i jakiś ślad w przyszłym roku po Transatlantyku jednak zostanie. - Tego nie wie jeszcze dokładnie nikt. Rozmowy cały czas trwają - mówi Lilia łada-Szczepaniak z biura prasowego urzędu miasta.

Impreza z pompą

Otwierając premierowe pokazy Jan A. P. Kaczmarek podkreślał, że nie zamierza w żaden sposób wtórować smutnym głosom o pożegnaniu. - To rok wielkiej biedy i smuty, postanowiliśmy więc zrobić z tego największy festiwal Transatlantyk. Siła polega na duchu, a nie na materii - mówił.

50 łóżek to ilość, jakiej kostka brukowa placu jeszcze nie dźwigała. Zmieniła się też funkcja legowisk - od samego rana można przyjść tam na śniadanie i warsztaty, jest też specjalnie przygotowany kącik dla dzieci.

Autor: ww / Źródło: TVN 24

Czytaj także: