Miękki materac, ciepły koc i kubełek popcornu - takim zestawem przywitano poznaniaków, którzy sobotniej nocy, jako pierwsi skorzystali z kinowych... łóżek. Kino łóżkowe to zapowiedź Transatlantyku - festiwalu filmowego, który "przypłynie" do miasta już 7 sierpnia. Najprawdopodobniej po raz ostatni.
Jak mówią organizatorzy, sobotnia premiera jest "pigułą emocji", zapowiedzią zbliżającego się festiwalu Transatlantyk, który przez 7 dni zaproponuje mieszkańcom miasta projekcje filmów z najróżniejszych zakątków świata.
Na Placu Wolności powstała strefa relaksu, do której można "kuknąć" przez małe, okrągłe okna. W środku na widzów czeka 50 wielkich łóżek z białymi baldachimami. Każde ma własny projektor, ale film wszyscy oglądają ten sam.
Kinomanów aż za dużo
Bilety na seanse rozchodzą się przysłowiowe jak ciepłe bułeczki. - Bardzo trudno jest się dostać. Ale łóżka są bardzo wygodne. Są poduszki, jest kocyk - opowiada z materaca Dorota, moszcząc się w oczekiwaniu na początek filmu.
- Jest potrzeba nowych rzeczy. Byłam na kinie na barce, na łóżkowym jeszcze nie - mówi Maria. Ma już wybrane filmy, które będzie śledzić. Planuje zaliczyć "wszystkie sekcje po kolei".
- Można się zasłonić i wypiąć na resztę, można się też odsłonić i powiedzieć "Jezu, jesteśmy jedną wielką rodziną" - opowiada Jan A. P. Kaczmarek, organizator imprezy.
Transatlantyk odpłynie?
Wszystko wskazuje jednak na to, że tegoroczna łóżkoteka, to ostatnie podrygi leniwego kina w Poznaniu. W przyszłym roku festiwal najprawdopodobniej przeniesie się do Łodzi. Prezydent Jacek Jaśkowiak zdecydował się zmniejszyć dofinansowanie imprezy.
- Władze miasta mają własną koncepcję na to, ja powinna wyglądać kultura. Szanuję decyzję, ale mogę podjąć własną, czy chcę robić festiwal w mieście, które nie ma przekonania, że go potrzebuje - odpowiada Kaczmarek.
Istnieje szansa, że władze Poznania pomogą w organizacji części atrakcji i jakiś ślad w przyszłym roku po Transatlantyku jednak zostanie. - Tego nie wie jeszcze dokładnie nikt. Rozmowy cały czas trwają - mówi Lilia łada-Szczepaniak z biura prasowego urzędu miasta.
Impreza z pompą
Otwierając premierowe pokazy Jan A. P. Kaczmarek podkreślał, że nie zamierza w żaden sposób wtórować smutnym głosom o pożegnaniu. - To rok wielkiej biedy i smuty, postanowiliśmy więc zrobić z tego największy festiwal Transatlantyk. Siła polega na duchu, a nie na materii - mówił.
50 łóżek to ilość, jakiej kostka brukowa placu jeszcze nie dźwigała. Zmieniła się też funkcja legowisk - od samego rana można przyjść tam na śniadanie i warsztaty, jest też specjalnie przygotowany kącik dla dzieci.
Autor: ww / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24