Strażacy pomogli 83-letniemu mężczyźnie wydostać się z wanny. Ten spędził w niej kilkanaście godzin, nikt bowiem nie zareagował na jego wołanie o pomoc. Dopiero następnego dnia przechadząca przed budynkiem kobieta usłyszała, jak ktoś krzyczy.
W poniedziałek rano, około godziny 8, kobieta przechodząca obok jednego z kaliskich bloków, usłyszała wołanie o pomoc. Powiadomiła o tym policję. Funkcjonariusze przyjechali na miejsce, ale nie mieli jak dostać się do mieszkania na pierwszym piętrze, skąd dobiegały krzyki. Potrzebne było wsparcie straży pożarnej.
- Strażacy przyjechali na miejsce i za pomocą wysięgnika dostali się do mieszkania. Weszli przez otwarte okno. Wołania dobiegały z łazienki, a dokładniej z wanny, w której znajdował się starszy mężczyzna - informuje Anna Jaworska-Wojnicz, oficer prasowy kaliskiej policji.
Okazało się, że 83-letni kaliszanin dzień wcześniej, w godzinach popołudniowych, chciał wziąć kąpiel, ale nie mógł już o własnych siłach wyjść z wanny. Mieszka sam, próbował wzywać pomoc, ale aż do poniedziałku nikt go nie usłyszał.
Stan mężczyzny nie wymagał hospitalizacji
Na miejsce przyjechała karetka pogotowia. Lekarze zbadali 83-latka, ale jego stan nie wymagał hospitalizacji. Nie był odwodniony; pił wodę z kranu. O sytuacji powiadomiona została rodzina.
Policja apeluje do osób starszych, mieszkających samotnie, żeby w miarę możliwości brali ze sobą do łazienki telefon komórkowy, aby w podobnych sytuacjach mogli szybko zaalarmować odpowiednie służby lub kogoś z rodziny.
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: faktykaliskie.pl