Pod Ulimiem (woj. lubuskie) doszczętnie spłonęła ciężarówka. Jej kierowca przed wyskoczeniem z kabiny zdążył skręcić kierownicę, dzięki czemu płonący pojazd pojechał w pole, a nie w kierunku miejscowości.
Do zdarzenia doszło w czwartek po godzinie 13. Kierowca samochodu ciężarowego jechał drogą krajową nr 22 z Gorzowa Wielkopolskiego w kierunku Bolemina. W pewnym momencie zauważył, że coś się dzieje z jego ciężarówką. Postanowił na skrzyżowaniu skręcić w stronę miejscowości Bolemin i zatrzymać się na poboczu.
Przytomny manewr
- Kiedy chciał sprawdzić, co to za usterka, zobaczył w kabinie ogień. Pojazd sam ruszył do przodu. Kierowca bardzo przytomnie zdążył skręcić kierownicę w prawo i wyskoczył z płonącego pojazdu. Dzięki temu manewrowi ciężarówka nie pojechała w stronę miejscowości, tylko 200 metrów w pole - mówi Grzegorz Jarosiewicz z lubuskiej policji.
Ciężarówka zatrzymała się na niewielkim nasypie na skraju lasu. Ogień objął cały pojazd, palić zaczęły się również trawy wokół niego. Na miejsce zostało zadysponowanych kilka zastępów straży pożarnej.
- Szczególnym zagrożeniem było to, że pożar rozprzestrzenił się na kawałek lasu, ale na szczęście strażacy szybko rozpoczęli działania i udało się powstrzymać ogień - wyjaśnia Marek Koperwas z gorzowskiej straży pożarnej.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań