Pamiętał czasy panowania Zygmunta Starego. Przeżył kilkunastu królów, kilka wojen, dziesiątki wichur. Ostatniej nie wytrzymał. Runął 500-letni dąb Jan z Nadleśnictwa Złotów (Wielkopolska).
Dąb Jan umierał stopniowo. W sierpniu ułamał się jeden z konarów dębu. Na początku września leśniczy zaobserwował pękniecie wzdłuż pnia drzewa. 7 września złamał się. - Rano w lesie koło Wąsosza rozległ się głośny trzask. Jak się okazało na miejscu, nasz najstarszy pomnikowy dąb Jan rozłupał się pod wpływem wiatru wzdłuż pnia - wyjaśnia Łukasz Galimski z Nadleśnictwa Złotów.Po majestatycznym 500-letnim dębie pozostał jedynie kikut.Pomnik od 60 latDąb Jan został powołany jako pomnik przyrody w 1956 roku. Jak informują leśnicy, mierzył 525 centymetrów obwodu i 28 metrów wysokości.- Coroczna lustracja pomnika mimo widocznych ubytków wskazywała, że dąb będzie żył. Niestety okazało się inaczej - komentuje Galimski.Zostanie kikutPamiątką po dębie pozostanie kikut. - Na terenach niezabudowanych, jeżeli nie stanowi to zagrożenia dla ludzi, drzewa stanowiące pomniki przyrody podlegają ochronie aż do ich samoistnego rozpadu. Powalone drzewo, zgodnie z przepisami prawa, pozostanie do naturalnego rozkładu w lesie - tłumaczy Galimski.
Autor: FC/mś / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Nadleśnictwo Złotów | Łukasz Galimski