Codziennie bierze worki na śmieci, zakłada rękawiczki i przez godzinę sprząta śmieci na ulicach Poznania. Hiszpan, który od pół roku mieszka w stolicy Wielkopolski właśnie zaprosił Jacka Jaśkowiaka na wspólne sprzątanie. Rzucił też wyzwanie prezydentowi Andrzejowi Dudzie.
W białych rękawiczkach i garniturze - tak Miquel Garau Ginard sprząta ulice Poznania. Hiszpan codziennie przez godzinę zbiera śmieci. Nie sam, bo za każdym razem rzuca wzywanie kolejnej osobie.
Teraz wspólne sprzątanie zaproponował Jackowi Jaśkowiakowi.
- Staram się zachęcić do swojej akcji miliony ludzi. Dlatego rzucam wyzwanie znanym osobom, które mogą zainspirować znacznie więcej osób niż ja. Prezydent Poznania może zachęcić do sprzątania nawet całą Polskę - tłumaczy Miquel.
Wygląda na to, że Jacek Jaśkowiak podniesie rzuconą rękawicę.
- Przyjmuję wyzwanie z wielką radością, dziękuję za inicjatywę. Gdyby wszyscy w Poznaniu włączyli się do akcji, to nasze miasto byłoby najczystsze w Europie. Wszystkich nas razi brud na ulicy. Trzeba zmienić ludzkie zachowania - mówi prezydent Poznania.
Jak twierdzi Jaśkowiak, już wiele razy brał udział w podobnych wydarzeniach. Teraz też zamierza podjąć się tego wyzwania.
- Z panem Miquelem jesteśmy w kontakcie i znajdziemy zarówno dogodny termin jak i miejsce. Osobiście wolałbym miejsce, w którym mieszkam lub pracuję, ale może to być też inne - dodaje Jaśkowiak.
Miquel zapowiada, że to nie koniec prezydenckich wyzwań. - Zaprosiłem też do wspólnego sprzątania Andrzeja Dudę, ale zrobiłem to po hiszpańsku. Postaram się podszkolić z polskiego i wtedy ponowię zaproszenie - mówi Hiszpan.
Poświęć 10 minut dla planety
Miquel Garau Ginard pół roku temu przeprowadził się do Poznania. Wcześniej mieszkał w Barcelonie i to tam rozpoczął swoją akcję sprzątania. Wówczas dołączyły do niego kolejne osoby z Europy, Meksyku i Chile. Po przeprowadzce postanowił zachęcić poznaniaków do sprzątania swojego otoczenia.
Miguel codziennie bierze worki na śmieci, zakłada rękawiczki i sprząta śmieci na ulicach Poznania. A gdy już skończy sprzątanie, zostawia torbę lub kartkę z napisem "is this yours?", czyli "czy to twoje?".
Jak sam twierdzi - to działa. - Chciałem, by ludzie zaczęli o tym rozmawiać, więc zadałem pytanie, czy to twoje i ludzie zaczęli się zastanawiać. Zazwyczaj, gdy kończę akcję, nie zabieram tych wszystkich śmieci, tylko zostawiam je na kilka tygodni, by ludzie mogli to zobaczyć. Gdybym je stąd zabrał, nikt by tego nie zobaczył. A musimy o tym rozmawiać. Chciałem pokazać, ile zebrałem tylko w jedną godzinę. To mój przekaz - tłumaczy Miquel Garau Ginard.
Dodatkowo zdjęcia zebranych śmieci zamieszcza w mediach społecznościowych. I zachęca innych, by robili to, co on - poświęcili choćby 10 minut na posprzątanie śmieci w mieście. "Chcę żyć na czystej planecie. Dołącz do mnie!" - pisze w postach.
A do jego akcji przyłącza się coraz więcej osób.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań