Policjanci z Poznania zatrzymani dwóch groźnych przestępców. W ręce wielkopolskich funkcjonariuszy wpadli: 39-letni Romuald G. oraz 48-letni Mariusz P., pseudonim "Hachmęt".
Mariusz P. poszukiwany był listem gończym od września zeszłego roku. W ubiegłym miesiącu sprawę 48-latka przejęła poznańska grupa pościgowa. Po 8 dniach mężczyzna znalazł się za kratkami. Policjanci zatrzymali go w Siemianowicach Śląskich.
- Jadący samochodem poszukiwany mężczyzna na widok funkcjonariuszy chciał uciec i staranować policyjny radiowóz. Chwilę później leżał na ziemi z kajdankami na rękach – informuje Iwona Liszczyńska z poznańskiej policji.
Poszukiwany używał fałszywego nazwiska. Policja podaje jedynie jego pseudonim - "Hachmęt". - Nie wiem dlaczego używał pseudonimu z błędem ortograficznym. Ostatnio jeden z młodocianych grafficiarzy podpisywał się "żułtek". Jak widać osoby zatrzymywane przez nas nie zawsze stosują się do zasad ortografii - komentuje Iwona Liszczyńska z biura prasowego poznańskiej policji.
W akcie oskarżenia zatrzymanego mężczyzny widnieje cała lista oszustw, których dokonał na szkodę krajowych firm. Ich straty sięgają 8 mln zł.
Palec za spirytus
Do aresztu trafił także Romuald G., poszukiwany od czerwca listem gończym. 39-latek został złapany w Kostrzynie nad Odrą.
- Mężczyzna ma na swoim koncie liczne brutalne pobicia, uszkodzenia ciała i szantaże. Został skazany między innymi za wywiezienie mężczyzny do lasu i obcięcie mu palca tasakiem – tłumaczy Liszczyńska.
Do tej ostatniej sytuacji doszło kiedy Romuald G. pracował w firmie byłego senatora Henryka Stokłosy. Jak tłumaczył przed sądem oskarżony, była to forma kary za kradzież spirytusu z magazynu.
39-latek został skazany, ale nie zgłosił się do więzienia. Mężczyzna ukrywał się w mieszkaniu swojej znajomej. - Policjanci wkroczyli do akcji przy wsparciu poznańskich antyterrorystów. Mężczyzna nie stawiał jednak oporu - wyjaśnia Liszczyńska.
Autor: FC/par/k / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl | Maciej Wężyk