Charakterystyczny, drobny z sumiastym wąsem, latami bawił publiczność. Zmarły w czwartek Bohdan Smoleń to ikona polskiego kabaretu. Pod koniec PRL był megagwiazdą. Grał w filmach, śpiewał, rozśmieszał do łez. Popularność zdobył w kabarecie Pod Budą, potem współtworzył Tey - słynny duet z Zenonem Laskowikiem. W najsłynniejszym skeczu wcielił się tam w panią Pelagię - pracownicę fabryki bombek. Później dał się poznać również jako piosenkarz. Nagrał trzy płyty utrzymane w stylu disco-polo.
Jego pierwszą pasją były zwierzęta. Owady i czworonogi fascynowały go już we wczesnym dzieciństwie, które spędził w Bielsku-Białej. Nie było zaskoczeniem dla nikogo, że Smoleń wybrał studia zootechniczne. Przyjechał na uczelnię do Krakowa.
Krakowski czas - najlepszy czas
W trakcie studiów Smoleń założył rodzinę i rozpoczął pracę w swoim pierwszym kabarecie "Pod Budą". - To był najpiękniejszy okres mojego życia, poznałem swoją żonę – mówił w 2006 r. Bohdan Smoleń. - Tu mieliśmy dwoje wspaniałych chłopaczków. Wracam do tego z nostalgią, bo w życiu wciąż coś się nie układa. Ta dziewczyna już nie jest tutaj. Kiedy jestem bardzo smutny odwiedzam ją na cmentarzu, nawet o 12 w nocy. Nie wstydzę się tego i nie boję, bo kiedy jestem sam na cmentarzu, bo sobie można tam porozmawiać. Kraków wiele mi przypomina. Potem wyjechaliśmy do Poznania i wybudowaliśmy tam własny dom. I to się nagle skończyło.
Żona i syn Bohdana Smolenia zmarli w tragicznych okolicznościach. Artysta na pewien czas zniknął z kabaretu.
- Trudno być artystą kabaretowym z taką dziurą w duszy – mówił Bohdan Smoleń. - Człowiek musi mieć dusze otwartą na dłoni i dawać ją ludziom.
Największe sukcesy z Laskowikiem
Największe sukcesy kabaretowe Bohdan Smoleń odnosił pracując z Zenonem Laskowikiem. To właśnie Laskowik ściągnął go do Poznania. Współpraca Smolenia z Laskowikiem trwała cztery lata. Wdrapali się na szczyt kabaretowej kariery, ale duet nie przetrwał.
Przetrwały za to ich występy. W tym legendarny skecz, w którym Smoleń wcielał się w role pani Pelagii, pracownicy fabryki bombek.
- To nieprawda, że z Laskowikiem się pokłóciłem. Ludzie kłamią. Jakby chciał przyjść do mnie, to by przyszedł. Widocznie on nie chce przyjść. Dla niego się przeprowadziłem do Krakowa, zostawiłem kabaret Pod Budą i wybrałem kabaret TEY. A potem ja zostałem sam. Myśleliśmy, że razem coś zrobimy, a tu się okazało, że nie - mówił pan Bohdan.
Autor: FC/gp / Źródło: Uwaga TVN, TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA