Grupa Specjalna Płetwonurków RP przybyła do Poznania, aby pomóc w poszukiwaniach Ewy Tylman. Po przyjeździe rozbili nad Wartą stanowisko dowodzenia, z którego sterować będą całą akcją. W piątek o 12 po raz pierwszy wypłynęli na wodę.
O pomoc GSP RP poprosiła rodzina zaginionej 26-latki, która ma dość czekania na efekty poszukiwań policji.
Przed przyjazdem do stolicy Wielkopolski, nurkowie wnikliwie analizowali dane dotyczące rzeki, aby krok po kroku zaplanować działania. Te zaczęły się już w czwartek wieczorem.
Grupa przywiozła ze sobą specjalistyczny sprzęt; część wykorzystywana jest w wojsku. Nurkowie wolą nie mówić za dużo w temacie wyposażenia, jego część nie jest jawna.
Nurkowie już na wodzie
Motorówka GSP RP ruszyła na wodę w piątek, w samo południe. Na razie skupią się na obserwacji.
Ich działania mają polegać w pierwszej kolejności na bardzo dokładnym poznaniu dna Warty. Jeśli urządzenia wykryją coś, co przypomina ciało, wtedy do akcji wkroczą płetwonurkowie.
- Na wstępie chcemy się zapoznać z korytem rzeki, zobaczyć jakie będą warunki, dostosować parametry sprzętu. Wyznaczyliśmy sobie odcinek do sprawdzenia sprzętem hydrograficznym. Nie chciałbym też wszystkiego zdradzać przed rozpoczęciem akcji - mówił tuż przed wodowaniem motorówki szef grupy Maciej Rokus.
- Teren będzie trudny. W okolicach mostu jest dużo obiektów jak złom, sprzęt AGD i inne śmieci - dodał.
"Ewa Tylman nie żyje"
26-letnia Ewa Tylman zaginęła w nocy 23 listopada, po raz ostatni została zarejestrowana przez kamerę monitoringu na ul. Mostowej w Poznaniu. Według śledczych Ewa Tylman nie żyje. Zarzut zabójstwa 26-latki usłyszał Adam Z., kolega Ewy, który odprowadzał ją tego dnia. Miał on przyczynić się do tego, że Ewa Tylman znalazła się w Warcie. Trafił na trzy miesiące do aresztu.
Autor: ib/sk / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań