Mężczyzna spacerujący w pobliżu ogródków działkowych w Zielonej Górze znalazł ludzką czaszkę. Wezwani na miejsce policjanci kilka metrów dalej natknęli się na szczątki tułowia.
W niedzielę, podczas spaceru z żoną, mężczyzna zobaczył czaszkę leżącą niedaleko strumyka. Od razu wezwał policję. Teren był grząski więc o pomoc poproszono jeszcze strażaków.
- Podczas przeszukiwania terenu, policjanci jakieś 5 metrów od czaszki znaleźli szczątki tułowia. Były w znacznym rozkładzie - informuje Małgorzata Stanisławska, rzecznik prasowy policji w Zielonej Górze.
Czekają na sekcję
Na razie nie wiadomo co było przyczyną śmierci. Nieznana jest tożsamość denata, niemożliwe było nawet określenie płci. Sekcja zwłok ma przynieść odpowiedzi na te wątpliwości.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że szczątki mogły znajdować się w tym miejscu 2-3 miesiące. Jedna z hipotez, którą badają śledczy, zakłada, że to zwierzęta mogły oddzielić głowę od tułowia.
Autor: ib/sk / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Google