Wszystko rozegrało się około godziny 11 na ulicy Wrocławskiej w Poznaniu. Pod jeden ze sklepów przyjechała ciężarówka z pieczywem. Gdy kierowca odjeżdżał, zahaczył o świąteczną dekorację. Po chwili słup, na której była zawieszona runął na ulicę. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Latarnia zmiażdżyła jednak zaparkowany samochód.
"To jest aż niemożliwe!"
- Tylną końcówką samochodu dotknąłem delikatnie girlandy. Ta się lekko okręciła, co widać na nagraniu monitoringu, jaki pokazali mi policjanci. Z tej przyczyny spadł cały słup. To jest aż niemożliwe! - dziwi się Andrzej Świątek, kierowca ciężarówki.
Mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 250 złotych i 6 punktami karnymi. Jak mówi przyjął go, bo częściowo jest to jego wina. - Ale ten słup jest źle zabezpieczony i przegnity! Latarnia najpierw delikatnie się przechyliła, a dopiero chwili, gdy odjechałem, się przewróciła - twierdzi.
Jego zdaniem sąsiedni słup także jest pochylony. - Kiedyś też spadnie - uważa.
Niebezpieczne latarnie?
O bezpieczeństwo mieszkańców obawia się też Stowarzyszenie Ulica Wrocławska. "Jak się okazało, girlanda zamocowana na dwie (dosłownie dwie) opaski zaciskowe była zamocowana do latarni silniej niż sama latarnia osadzona w gruncie" - piszą na Facebooku.
I przypominają, że przy okazji remontu ulicy na przełomie 2015 i 2016 r., zwracali uwagę na złą jakość wykonywanych prac. "Nasze ówczesne wpisy traktowano jako czepianie się i malkontenctwo.
Dokonamy też dodatkowego przeglądu stanu pozostałych na ulicy Wrocławskiej - zapowiada Agata Kaniewska, rzecznik prasowa ZDM.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań