Ten wypadek wstrząsnął Ciborzem (woj. lubuskie). Auto, którym jechała piątka nastolatków, uderzyło w przęsło mostu i wpadło do stawu. Wszyscy zginęli. Teraz prokuratura informuje: byli pod wpływem narkotyków.
Badania na obecność alkoholu i środków odurzających u pięciu ofiar zlecono zaraz po wypadku. Teraz, półtora miesiąca od zdarzenia, ich wyniki trafiły do prokuratury.
- Autem podróżowały dwie kobiety i trójka mężczyzn. U wszystkich we krwi wykryto środki odurzające, w różnym stężeniu: u całej piątki marihuanę, u części z nich amfetaminę - mówi tvn24.pl Zbigniew Fąfera, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Prokuratura nie podaje jakie środki odurzające i w jakim stężeniu wykryto w organizmie kierującej autem 18-latki.
- Żadna z osób nie była pod wpływem alkoholu - dodaje Fąfera.
Wpadli do stawu i utonęli
Do tragedii doszło 10 grudnia w Ciborzu (woj. lubuskie). Auto, którym podróżowało pięć osób w wieku od 17 do 19 lat, wpadło do stawu. Chwilę wcześniej prawdopodobnie wpadło w poślizg. Mimo szybkiej akcji ratunkowej i reanimacji nikogo nie udało się uratować.
Autem podróżowało pięć osób w wieku od 17 do 19 lat. Audi kierowała jedna z 18-latek, która od niedawna miała uprawnienia do jazdy samochodem.
Przyczyną śmierci całej piątki było utonięcie. Jak przekazywał w grudniu prokurator Fąfera, prawdopodobnie wszystkie ofiary, na skutek uderzenia pojazdu z dużą siłą o taflę wody, straciły przytomność. - To tłumaczyłoby, dlaczego nie próbowały wydostać się z pojazdu - wyjaśniał.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska Policja