Grupka ludzi prowadziła pijanego, który nie był w stanie samodzielnie utrzymać się na nogach. Zauważyli to policjanci ze Zbąszynka (woj. lubuskie). Wtedy okazało się, że mężczyzna dopiero co prowadził stojący obok traktor. Badanie alkomatem wykazało, że w wydychanym powietrzu ma na pewno ponad 4 promile alkoholu. Ile dokładnie? Tego jeszcze nie wyliczono, bo na urządzeniu zabrakło skali.
Policjanci ze Zbąszynka patrolowali okolice, gdy nagle zauważyli zakopany w polu traktor. Obok niego - grupkę ludzi. Podtrzymywali oni mężczyznę, który sam nie był w stanie ustać na nogach. Mundurowi zatrzymali się i zainteresowali sytuacją.- Świadkowie zeznali, że mężczyzna jest kierowca tego pojazdu i poruszał się nim w takim stanie nie tylko po polu. Po prostu jeździł tak po wiosce, będąc totalnie upojonym alkoholem - podaje Marcin Ruciński ze świebodzińskiej policji.Znany policjiFunkcjonariusze od razu przebadali 35-latka na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Ale alkomat nie pomógł jej ustalić. - Ku ich zdziwieniu w urządzeniu kontrolnym skończyła się skala! - tłumaczy Ruciński.A to oznacza, że mężczyzna musiał mieć ponad 4,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. - Mężczyzna został zabrany przez pogotowie i pobrano mu krew do badań. Czekamy na ich wyniki - mówi Ruciński.35-latek był już znany policjantom. Mężczyzna już wcześniej był karany za jazdę "na podwójnym gazie". - Utracił wtedy uprawnienia do prowadzenia pojazdów - wyjaśnia Ruciński.Teraz grożą mu dwa lata więzienia, nawet sześcioletni zakaz prowadzenia pojazdów, wysoka grzywna i obowiązek wpłaty nawet kilkunastu tysięcy złotych na Fundusz Pomocy Ofiarom Przestępstw oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KPP Świebodzin