Dyżurny policji w Międzyrzeczu otrzymał informację o dotkliwie pogryzionym przez psa mężczyźnie, który trafił do skwierzyńskiego szpitala. Okazało się, że został on zaatakowany przez zwierzę które zostało wcześniej... uśpione przez weterynarza.
- Mężczyzna miał liczne rany szarpane brzucha, klatki piersiowej, nóg oraz ramienia. Policjanci przybyli na miejsce ustalili, że mężczyznę, na jednej ze skwierzyńskich ulic pogryzł pies rasy amstaff lub pitbull. Ranny poinformował, że próbował się bronić, uderzał psa kamieniem i kijem, wtedy pies uciekł. Mężczyzna trafił na oddział chirurgiczny- informuje mł. asp. Justyna Łętowska z KPP Międzyrzecz.
Był bardzo agresywny
Gdy policjanci dojechali na miejsce zdarzenia, które wskazał poszkodowany, nie znaleźli jednak ani psa ani żadnych świadków. Po kilku godzinach udało im się mimo wszystko ustalić tożsamość właściciela czworonog. Okazało się, że pies (mieszanka pitbulla i amstaffa) już wcześniej pogryzł kilka osób. Był agresywny na tyle, że Urząd Miejski w Skwierzynie nakazał właścicielce go uspić.
Życie po życiu
Co więcej, pies rzeczywiście uśpiony został, jak się jednak okazało, nieskutecznie. Właścicielka pojechała z czworonogiem do weterynarza, który dał psu śmiertelny zastrzyk, po czym pozwolił zabrać ciało pupila. Jakiś czas później zwierzę się jednak obudziło.
- Kobieta, po wybudzeniu się psa, stwierdzając że to znak, zabrała go i zaczęła ukrywać w domu. Po pewnym czasie, kiedy zwierzę odzyskało siły, znowu zaatakowało - mówi Łętowska.
Pies na obserwacji
Policjanci nadal ustalają, w jakich dokładnie okolicznościach doszło do pogryzienia mężczyzny oraz czy lekarz weterynarii postępował zgodnie z procedurami. Zwierzę obecnie przebywa na obserwacji. Specjaliści podejmą decyzję, co się z nim stanie.
Za narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu właścicielce psa grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.
Autor: kk/pr/mm / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24