Ojczymowi dwuletniej Hani postawiono zarzuty psychicznego i fizycznego znęcania się oraz pobicia dziewczynki. 26-latek decyzją sądu najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. W środę nieprzytomna dziewczynka trafiła do szpitala z wewnątrzczaszkowymi krwiakami, siniakami i stłuczonymi płucami. Trzeba było ją reanimować.
W sobotę rano Mateusz Sławek z biura prasowego lubuskiej policji poinformował, że sąd przychylił się do wniosku prokuratury i policji i zastosował wobec 26-latka tymczasowy areszt na trzy miesiące.
W piątek Kamil K. usłyszał dwa zarzuty. - Pierwszy dotyczy pobicia dziecka. Natomiast drugi dotyczy fizycznego i psychicznego znęcania się nad małoletnią dziewczynką. Nie przyznał się do zarzucanych mu czynów - informował Roman Witkowski, rzecznik gorzowskiej prokuratury.
Przestępstwa zarzucane 26-latkowi dotyczą okresu od 20 listopada 2016 r. do momentu zatrzymania. Mężczyźnie grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Matka nic nie wiedziała?
Matka Hani, 29-letnia Justyna K. została przesłuchana w charakterze świadka. Nie ma postawionych żadnych zarzutów. Zdaniem prokuratury, kobieta mogła nie wiedzieć, że partner znęca się nad dzieckiem.
Zobacz materiał z 30 marca:
Dziewczynka trafiła do szpitala w środę wieczorem. Była nieprzytomna, miała liczne krwiaki wewnątrzczaszkowe i stłuczone płuca. W karetce trzeba było ją reanimować. Policja tego samego dnia zatrzymała matkę dziewczynki i jej partnera. Oboje byli pod wpływem alkoholu. 29-latka miała 0,25 promila alkoholu a 24-latek - 1 promil alkoholu.
- Tłumaczyli, że dziecko wypadło im z wózka - wyjaśniał Marcin Maludy z lubuskiej policji.
Lekarze jej stan określili jako krytyczny. W szpitalu przeszła skomplikowaną operację, wprowadzono ją w stan śpiączki farmakologicznej. Jej stan oceniany jest obecnie jako ciężki.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań