Jest akt oskarżenia dla 21-letniego Luki L., który na początku roku w Toruniu (woj. kujawsko-pomorskie) zaatakował przypadkowo napotkanych przechodniów nożem. Prokurator zarzucił mu popełnienie łącznie jedenastu przestępstw przeciwko życiu, zdrowiu i mieniu. Mężczyźnie grozi dożywocie.
Do zdarzenia doszło 17 stycznia 2022 r. Z ustaleń Prokuratury Okręgowej w Toruniu wynika, że Luca L. po powrocie nad ranem do domu ze spotkania z kolegami był bardzo pobudzony. Poprosił swoją matkę, aby ta zadzwoniła po pogotowie ratunkowe, które ostatecznie odmówiło przyjazdu na miejsce z uwagi na podejrzenie, że 21-latek był pod wpływem środków odurzających. Następnie podejrzany wziął nóż o długości ostrza 32,5 cm, odepchnął swoją matkę i wyszedł z mieszkania. Kobieta powiadomiła policję.
Mężczyzna atakował wszystkich, których napotkał na dystansie kilku kilometrów. Jak wyjaśnił reporter TVN24 Mariusz Sidorkiewicz, w dwóch przypadkach Luca L. ostrze noża kierował prosto w serce napotkanych przechodniów, dlatego prokuratura przyjęła, że mamy tu do czynienia z usiłowaniem zabójstwa. Dodał, że w innym przypadku oskarżony trwale oszpecił twarz zaatakowanego mężczyzny, a jeszcze innym razem zaatakował kierowcę autobusu komunikacji miejskiej, gdy ten próbował naprawić na przystanku drzwi. Pozostali zaatakowani doznali średnich uszczerbków na zdrowiu.
Luca L. nie przyznał się winy
"Przesłuchany w charakterze podejrzanego Luca L. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. W swoich wyjaśnieniach potwierdził fakty obecności w pubie i spożywania alkoholu. Twierdził, że prawdopodobnie ktoś dosypał mu coś do drinka, na skutek czego źle się poczuł, widział dziwne kolory i ludzi, miał halucynacje. Nie poznawał mamy i brata. W jego ocenie miał zaburzoną rzeczywistość" - przekazał prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Jak podkreślił, podczas drugiego przesłuchania 21-latek wyjaśnił, że w mieszkaniu Artura K. wspólnie z nim oraz z Konradem K. zażywali narkotyki.
"Podejrzany zaczął się dziwnie czuć – widział dziwne obrazy, czuł niepokój. Gdy wrócił do domu, poprosił mamę, aby zadzwoniła po Pogotowie Ratunkowe. Gdy dowiedział się, że nie przyjedzie, postanowił wyjść z domu, ponieważ nie czuł się tam bezpiecznie. Według jego wyjaśnień nie pamiętał drogi od miejsca zamieszkania do miejsca zatrzymania przez policję. W czasie tej drogi czuł się atakowany przez jakieś dziwne postacie, dziwne twarze. Wyjaśnienia oskarżonego oceniono, jako niespójne i niewiarygodnie, sprzeczne zwłaszcza z zeznaniami pokrzywdzonych" - zaznaczył Kukawski.
Luce L. grozi dożywocie
Luca L. nie był dotąd karany. O jego winie i sprawstwie rozstrzygnie Sąd Okręgowy w Toruniu. Mężczyźnie grozi kara od 8 do 15 lat, 25 lat lub dożywotniego więzienia.
- Prokurator uznał, że doszło do dwóch usiłowań zabójstwa kobiety i mężczyzny. Na skutek zachowania oskarżonego, który skierował ostrze w kierunku ich klatek piersiowych. Nie ma co dużo dywagować, ale uderzenie i przebicie nożem o takiej długości klatki piersiowej spowodowałoby co najmniej poważne uszkodzenie ciała, a przyjmujemy, że mogłoby dojść do pozbawienia życia. Jeśli chodzi o jeszcze jedną osobę, to oskarżony spowodował u niej ciężkie obrażenia ciała w postaci trwałego zeszpecenia - powiedział w rozmowie z TVN24 Andrzej Kukawski.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Toruniu