Ponad 120 osób, głównie plażowiczów, weszło do wody, trzymając się za ręce. Przeszukiwali dno morza, szukając 35-letniej kobiety. Po trzech godzinach okazało się, że kobieta poszła na spacer i nikomu o tym nie powiedziała. - Skrajnie nieodpowiedzialne - komentują ratownicy i jednocześnie chwalą tych, którzy pomagali w poszukiwaniach.
Wszystko działo się w sobotę. 35-latka razem z bliskimi spędzała czas na plaży w Sopocie. W pewnym momencie kobieta weszła do wody i nie wróciła. Zaniepokojona rodzina po godz. 13 powiadomiła służby.
Jak poinformował Maciej Dziubich, prezes Sopockiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, w poszukiwaniach udział wzięło blisko 20 jednostek służb - ratownicy, straż pożarna, straż graniczna i policja. To wtedy pomogli plażowicze. Ponad 120 osób utworzyło "łańcuch życia". Trzymając się za ręce, weszli do wody i przeszukiwali dno morza.
Na pomoc bez wahania rzucili się Natalia i Artem, którzy akurat wypoczywali na sopockiej plaży. - Myślę, ze była nas nawet setka, dwa rzędy ludzi. Mężczyźni byli dalej w wodzie. Nawoływaliśmy też z brzegu, żeby pomagać- opowiada Natalia Zięba, jedna z osób tworzących łańcuch życia.
- Myśleliśmy, że szukamy jakiejś zaginionej dziewczyny, która poszła pływać dwie godziny temu i nie wróciła. Ratownicy bardzo dobrze nas kierowali, co mamy robić i jak iść - dodaje Artem Movchan.
Dron w akcji
- Łącznie w akcję zaangażowanych było blisko 180 osób. Przejrzystość wody była bardzo dobra, więc do poszukiwań wykorzystany był również dron - opisują ratownicy sopockiego WOPR na jednym z portali społecznościowych.
Nie powiedziała, że idzie na spacer
Po ponad trzech godzinach od wejścia do wody kobieta się odnalazła. Alejkami wróciła do miejsca, gdzie spędzała czas z bliskimi.
- Powiedziała, że poszła na spacer - mówi Dziubich.
Ratownicy podkreślają, że wezwanie służb i uruchomienie poszukiwań było uzasadnione.
- Natomiast zachowanie kobiety, która nie poinformowała najbliższych o swoich planach – skrajnie nieodpowiedzialne - podsumowuje sopockie WOPR.
W akcję poszukiwawczą zaangażowali się: sopockie WOPR – Grupa Interwencyjna i Kąpielisko Morskie, Państwowa Straż Pożarna w Sopocie, Komenda Miejska Policji w Sopocie, Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa, Straż Graniczna, Kąpielisko Morskie Gdynia – Gdyńskie Centrum Sportu oraz pomorskie WOPR. Pomogli też plażowicze.
- Gdyby ludzie zachowywali się odpowiedzialnie i informowali swoich bliskich pozostających na plaży, to takich akcji moglibyśmy uniknąć. Pamiętajmy też, że angażując tak duże siły i środki, może ich zabraknąć w innym miejscu na plaży - zaznacza Maciej Dziubich.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Maciej Dziubich/Sopockie WOPR