Lekarze, jak zobaczyli chłopców, byli w szoku. Mówili, że tak zmaltretowanych dzieci jeszcze nie widzieli. Ich matka i konkubent byli oskarżeni o znęcanie się, ale możliwe, że odpowiedzą za usiłowanie zabójstwa. Śledztwo rusza od początku. Dziś Sąd Okręgowy w Koszalinie oddalił bowiem zażalenie Marka K. i Katarzyny W. na decyzję Sądu Rejonowego w Drawsku Pomorskim o zwróceniu aktu oskarżenia do prokuratury.
10 lutego przed Sądem Rejonowym w Drawsku Pomorskim miał ruszyć proces matki oraz jej konkubenta, oskarżonych o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad 6-letnim Marcelem i jego 8-letnim bratem.
Jednak Prokuratura Rejonowa w Drawsku Pomorskim pod naciskiem Prokuratury Krajowej wycofała się z ugody z parą katów - podejrzani mieli zostać skazani w trybie bez przeprowadzania rozprawy (Marek K. na 7 lat więzienia, Katarzyna W. na 4 lata). Proces nie rozpoczął się, a po dzisiejszej decyzji sądu śledztwo ruszy od początku.
Nowi świadkowie, kolejni biegli. "By chronić dzieci"
Jak wyjaśnia rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski, Sąd Okręgowy w Koszalinie w swoim dzisiejszym postanowieniu zasugerował, o co postępowanie dowodowe powinno zostać uzupełnione. - Chodzi głownie o to, by chronić dzieci, by jak najmniej je angażować - tłumaczy. Podobne stanowisko wyraził pełnomocnik oskarżonych.
Przesłuchani zostaną po raz kolejny ratownicy medyczni, którzy pomagali pobitemu 6-latkowi, będą nowe opinie biegłych psychologów oraz seksuologów. Jak dowiedział się reporter TVN24 Sebastian Napieraj, śledczy sprawdzą, czy dzieci nie były również wykorzystywane seksualnie.
Przebudzenie prokuratury
10 lutego prokuratura zgłosiła dwa wnioski. O wycofanie się z porozumienia się w sprawie dobrowolnego poddania się karze i zwrócenia akt sprawy do ponownego zwrotu śledczym.
- Prokuratura doszła do wniosku, że w sytuacji, kiedy część opinii publicznej stwierdza, że wymierzona kara byłaby karą łagodną, powinniśmy zdecydować się na cofnięcie wniosku o dobrowolne poddanie się karze i spowodować, aby sprawa była rozstrzygana w postępowaniu zwyczajnym, czyli poprzez przeprowadzenie rozprawy - tłumaczył Gąsiorowski.
I tak sąd uwzględnił drugi wniosek prokuratury, aby akta sprawy przekazać na powrót do prokuratury w celu kontynuowania śledztwa.
I zmiana zarzutów?
Prokuratura w Drawsku Pomorskim będzie uzupełniać materiał dowodowy, po czym oceni zachowania oskarżonych pod kątem ewentualnej zmiany kwalifikacji prawnej ich czynu na usiłowanie zabójstwa - mówiła wtedy Ewa Bialik, rzeczniczka Prokuratury Krajowej. Może za to grozić nawet dożywocie.
Pięć dni później Prokuratura Krajowa podjęła decyzję o odwołaniu z pełnienia funkcji prokuratora rejonowego w Drawsku Pomorskim. Jak mówił wówczas Gąsiorowski, "odwołany prokurator przestaje być kierownikiem tej jednostki organizacyjnej prokuratury, ale wciąż będzie pracować w prokuraturze drawskiej i prowadzić postępowania".
Za łagodna kara za tortury?
10 lutego miano przedstawić kobiecie i mężczyźnie zarzuty spowodowania obrażeń ciała typu lekkiego i typu ciężkiego wobec dwóch chłopców. Katarzyna W. (matka) oraz jej konkubent Marek K. zostali w 2016 r. oskarżeni o działanie w porozumieniu i ze szczególnym okrucieństwem wobec 6-letniego Marcela oraz jego 8-letniego brata.
Według prokuratury w sprawie dochodziło do ciężkich pobić chłopców, łamania im kości, oblewania wrzątkiem, kazano im godzinami klęczeć z podniesionymi rękoma czy biegać po polu, notorycznie je wyzywano, zamykano na wiele godzin w szafie czy bagażniku samochodu. Kazano im także jeść pokarmy, które wywoływały wymioty i kąpać się w lodowatej wodzie. Dzieci nie mogły też chodzić do szkoły.
Według ustaleń śledczych, obrażenia obu braci były bardzo liczne; było w tym m.in. złamanie kości. Jeden z chłopców musiał być przez kilka tygodni intensywnie leczony w szpitalu. Dzieci przebywają obecnie w rodzinach zastępczych. Są pod stała opieką psychologa.
"To była zbrodnia na dzieciach"
O zmianę kwalifikacji czynów wnioskował rzecznik praw dziecka Marek Michalak. - Składałem wniosek do Prokuratora Generalnego, bo to jest zbrodnia, to absolutnie można kwalifikować jako próbę zabójstwa dzieci - powiedział Michalak. Jak dodał, wcześniej - w zeszłym roku - wnioskował o pozbawienie oskarżonych władzy rodzicielskiej, do czego sąd się przychylił.
- Potem była sytuacja, że oskarżeni chcieli poddać się dobrowolnej karze i prokurator złożył taki wniosek do sądu. Z mojej perspektywy, przy tej zbrodni, jaka została na tych dzieciach dokonana, wymiar tej kary był absolutnie niedopuszczalny. Dlatego zwróciłem się do prokuratora generalnego - mówił RPD.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁka/i/jb / Źródło: tvn24