Przed włocławskim sądem ruszył proces 19-latka, który w maju 2019 roku dokonał ataku w szkole podstawowej w Brześciu Kujawskim. Jak ustalili śledczy, Marek N. strzelał do uczniów i woźnej, zdetonował także kilka ładunków wybuchowych. Mężczyzna przyznał się do winy. Twierdzi jednak, że chwili czynu był niepoczytalny. Grozi mu dożywocie.
Proces rozpoczął się w czwartek przed Sądem Okręgowym we Włocławku. 19-letni Marek N. odpowiada za atak na Szkołę Podstawową nr 1 w Brześciu Kujawskim (woj. kujawsko-pomorskie), do którego doszło 27 maja 2019 roku. - Wszedł do jednej z klas, zdetonował urządzenie wybuchowe, następnie kolejne urządzenie wybuchowe detonował na terenie szkoły, a także oddawał do uciekających dzieci strzały z broni czarnoprochowej - mówi Jarosław Paluch z Prokuratury Krajowej.
Jak ustalili śledczy, po eksplozji Marek N. dwukrotnie ciężko ranił 11-letnią dziewczynkę. Postrzelił także woźną, która próbowała interweniować słysząc krzyki uczniów. Ostatecznie mężczyzna został zatrzymany przez pracownika szkoły. Okazało się, że Marek N. dwa lata przed atakiem był uczniem podstawówki w Brześciu Kujawskim.
- Z efektów przeprowadzonych badań nie wynika, aby był on w jakiś sposób upośledzony umysłowo, czy miał jakiekolwiek inne zakłócenia psychiczne, które by wpływały na rozumienie tego, co zrobił - stwierdził Paluch.
Podobnego zdania jest Arkadiusz Pietrzak, pełnomocnik rodziców rannej 11-latki, którzy są oskarżycielami posiłkowymi.
- W mojej ocenie absolutnie nie ma żadnych okoliczności łagodzących. Tego, co zrobił oskarżony nie da się usprawiedliwić w żaden sposób. Pragnę jeszcze raz podkreślić, to były małe dzieci ze szkoły podstawowej, całkowicie bezbronne, niczemu niewinne - powiedział Pietrzak.
Marek N. przyznaje się do winy. Razem z obrońcą starają się jednak udowodnić, że w momencie zdarzenia był niepoczytalny.
- Oskarżony w chwili czynu był niepoczytalny. Kilkanaście lat leczył się psychiatrycznie, między innymi gimnazjum kończył w szpitalu psychiatrycznym. Będziemy udowadniać jego niepoczytalność i będziemy wnosić, żeby nie była to kara, tylko, żeby mógł się dalej leczyć, ponieważ jego stan zdrowia po tym leczeniu, po tym, co się stało uległ poprawie - mówi Maciej Pilichowicz, obrońca oskarżonego.
Postrzelona 11-latka
Jak przekazała w styczniu tego roku Prokuratura Krajowa, Marek N. usłyszał zarzut sprowadzenia zdarzenia mającego postać eksplozji przy użyciu uprzednio skonstruowanych przez niego urządzeń wybuchowych w celu pozbawienia życia 17 uczniów oraz nauczyciela.
"Ponadto zarzuty aktu oskarżenia dotyczą usiłowania zabójstwa dwóch osób poprzez oddanie do nich strzałów z rewolweru czarnoprochowego. W następstwie zdarzenia uszkodzeń ciała, zagrażających życiu, doznała uczennica oraz pracownica szkoły" – podała PK.
W toku śledztwa ustalono, że Marek N. przyjechał do szkoły na rowerze, miał przy sobie noże, ładunki wybuchowe i rewolwer. Niezauważony wszedł na drugie piętro budynku, gdzie znajdowały się sale lekcyjne. "Podszedł do pomieszczenia jednej z klas, w której poza nauczycielem przebywało siedemnaścioro uczniów. Nie wchodząc do środka, zainicjował eksplozję największego ładunku wybuchowego, podpalając lont petardy, po czym wrzucił ładunek do wnętrza pomieszczenia. Ładunek uderzył w głowę jedną z uczennic, a następnie upadł pomiędzy ławki, gdzie nastąpiła eksplozja" – przekazała prokuratura.
Po eksplozji Marek N. oddał trzy strzały z rewolweru w kierunku osób uciekających z sali lekcyjnej. Dwa pociski trafiły 11-letnią dziewczynkę, która, utykając, wspólnie z innymi uczniami uciekła schodami na parter budynku szkolnego. Wtedy 18-latek zdetonował następny ładunek na terenie szkoły, a kolejny wyrzucił przez okno na chodnik pomiędzy budynkiem a boiskiem. "W tym przypadku doszło do eksplozji petardy, natomiast nie nastąpiło zamierzone przez oskarżonego rozerwanie pojemnika z gazem" – podała PK. Sprawca oddał też trzy strzały z rewolweru w kierunku woźnej, która próbowała interweniować, słysząc krzyki uczniów.
Był uczniem tej szkoły
"Jeden z pocisków ugodził pokrzywdzoną, a jeden trafił w szczebel osłony okna w klatce schodowej. Oskarżony został zatrzymany przez konserwatora po tym, jak na jego polecenie położył się na podłodze" – przekazał oskarżyciel publiczny.
Prokuratura Krajowa podała, że N. w latach 2015-2017 uczył się w gimnazjum, które mieściło się w budynku szkoły podstawowej w Brześciu Kujawskim. Nastolatek miał wykazywać zainteresowanie "tematyką związaną z zamachami o charakterze terrorystycznym w szkołach, bronią palną w tym czarnoprochową, materiałami wybuchowymi oraz szeroko pojętą przemocą". Według ustaleń prokuratury Marek N. planował zamach, a rewolwer i inne przedmioty, które uznał za niezbędne do zrealizowania zamachu, nabył kilka tygodni przed zdarzeniem.
"Oskarżony przyznał się do popełnienia zarzucanych przestępstw. Złożył obszerne wyjaśnienia, które korelują z ustalonym stanem faktycznym" – podała PK.
Marek N. leczył się w przeszłości psychiatrycznie, jednak z opinii biegłych wynika, iż oskarżony w chwili czynu był poczytalny i może odpowiadać za zarzucane mu przestępstwa przed sądem. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Natalia Seklecka/dziendobrywloclawek.pl