Gdańska prokuratura zarzuciła w sobotę dwóm gdańskim policjantom stosowanie przemocy i poniżanie osób, wobec których podejmowali interwencje. Funkcjonariusze filmowali swoje zachowanie na prywatny użytek. Nie przyznali się do popełnienia przestępstw. Sąd zgodził się na areszt dla nich. Obaj zostaną także wydaleni ze służby.
Dwóch funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku zatrzymali w czwartek późnym wieczorem policjanci z gdańskiego Biura Spraw Wewnętrznych. W sobotę gdańska prokuratura rejonowa postawiła każdemu z funkcjonariuszy po 10 zarzutów. Dotyczyły one czynów, do których doszło w 2016, 2018 i 2019 roku. Podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzuconych im czynów.
W niedzielę gdański sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował o tymczasowym aresztowaniu na dwa miesiące obu policjantów.
Obawa matactwa
O decyzji sądu poinformowała dziennikarzy Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, która to jednostka prowadzi śledztwo w sprawie policjantów. Wyjaśniła, że decyzja o skierowaniu wniosku o areszt została podjęta po przesłuchaniu podejrzanych. Skoro ci nie przyznali się do popełnienia zarzuconych im przestępstw, to, jak podkreśla Wawryniuk, w tej sytuacji zachodziła obawa matactwa ze strony policjantów.
Prokurator Wawryniuk przekazała również, że jeden z policjantów złożył zeznania, natomiast drugi tylko odpowiadał na pytania prokuratora prowadzącego śledztwo.
Dodała, że podejrzani to mężczyźni w wieku 27 i 33 lat. Jeden z nich służył w policji trzy lata, a drugi - sześć.
Wawryniuk podała, że mężczyznom zarzucono przekroczenie uprawnień i niedopełnienia obowiązków służbowych, słowne poniżanie, stosowanie gróźb i przemocy w stosunku do osób, wobec których podejmowali czynności. Policjanci mieli też zmuszać te osoby do zachowań, które mogły zagrażać ich zdrowiu. W niektórych sytuacjach nie podejmowali działań, choć zdrowie danej osoby mogło być zagrożone.
Zaczęło się od maila
Rzeczniczka wyjaśniła, że w trakcie jednej z interwencji funkcjonariusze "zachęcali nietrzeźwą osobę do niezwłocznego wypicia pół litra alkoholu, co stwarzało zagrożenie dla zdrowia tego mężczyzny". Wobec innej osoby policjanci mieli używać przemocy (szturchać ją i popychać), chcąc ją zmusić do wyjawienia informacji.
Wobec innego nietrzeźwego nie podjęli żadnych działań, choć osoba ta miała kłopot z zachowaniem równowagi i mogła sobie zrobić krzywdę. Nie wezwali też lekarza do innej osoby, której stan wskazywał na konieczność konsultacji medycznej.
Wawryniuk poinformowała, że w przypadku jednej z interwencji policjanci mieli też dokonać fałszerstwa w dokumentacji służbowej: podali w niej nieprawdziwe dane o czasie interwencji, o jej przebiegu i o jej zakończeniu.
Grażyna Wawryniuk zaznaczyła, że za popełnienie czynów zarzucanych policjantom Kodeks karny przewiduje do pięciu lat więzienia.
Wyjaśniła, że informacje o niewłaściwym zachowaniu policjantów dotarły anonimowym mailem z załączonymi filmami pokazującymi zachowanie policjantów. Rzecznik poinformowała, że nagrań tych dokonali sami podejrzani funkcjonariusze, a zrobili to w sobie tylko wiadomych celach. Jak zastrzegła, nie były to filmiki nakręcone w celach służbowych.
- Analiza tych filmików dała podstawę do zatrzymania i postawienia funkcjonariuszom zarzutów - dodała.
"Czyny w sprzeczności z jakąkolwiek etyką"
O zatrzymaniu policjantów poinformowało w piątek biuro prasowe Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
"Wczoraj późnym wieczorem policjanci z gdańskiego BSW zatrzymali dwóch funkcjonariuszy z gdańskiej komendy miejskiej. Te błyskawiczne działania zostały podjęte po tym, jak okazało się, że obaj zatrzymani dopuszczali się w swojej pracy licznych przestępstw" - czytamy w komunikacie na stronie pomorskiej policji.
"Czyny, które popełniali są w sprzeczności z jakąkolwiek etyką i z pewnością nie mają one nic wspólnego ze służbą dla ludzi, do której powołany jest każdy policjant" – podano. Podkreślono, że "nie ma miejsca w szeregach policjantów na tego typu osoby".
Biuro prasowe KWP poinformowało też, że obaj policjanci "są zawieszeni w obowiązkach i pozostają w dyspozycji prokuratury", podjęto też działania, "które spowodują wyrzucenie obu mężczyzn ze służby w policji".
"Poza tym za przestępstwa, których się dopuszczali, grożą im także konsekwencje karne" – dodano. Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp/kwoj/b / Źródło: TVN24/PAP