Dwa morderstwa, w tle jeden człowiek. Czy prokuratura zrobiła wszystko, by je wyjaśnić?

[object Object]
Dwie wyjątkowe zbrodnie pozornie nie są ze sobą powiązaneSuperwizejr TVN
wideo 2/4

Rolnik spod Gdańska trafił w ręce przestępców i brutalnie go zamordowano. Były pracownik lombardu został znaleziony bez głowy. Dwie wyjątkowe zbrodnie, które pozornie nie są ze sobą powiązane. W ich tle pojawia się jeden człowiek. Przebywa na wolności. Bez przeszkód prowadzi biznes i korzysta z życia. Reportaż programu "Superwizjer", autorstwa Łukasza Rucińskiego, Macieja Dudy i Jakuba Stachowiaka.

W kwietniu 2014 roku na śluzie przelewowej w okolicach Mielnika w Czechach znaleziono ciało z odciętą głową, rozprutym brzuchem i przerwanym kręgosłupem. Czeska policja nie miała wątpliwości - doszło do brutalnego morderstwa. Zwłoki zidentyfikowano jako Marcina Balę, który ostatni raz widziany był 15 lipca 2013 roku w Gdańsku.

Czeskie i polskie służby wspólnie musiały wyjaśnić tę zbrodnię, ale współpraca od początku nie przebiegała tak, jak powinna.

"Wiódł swoje podziemne życie"

- Zadzwoniłem do Czechów i powiedzieli, że dostali odmowę współpracy od prokuratury gdańskiej. I nagle okazuje się, że wszystko zostaje umorzone, że nikt się tym nie zajmuje i wszystko zostaje spieprzone - nie kryje oburzenia Maciej Bala, brat zamordowanego Marcina. Postanowił pojechać do Czech i odtworzyć kilka ostatnich miesięcy życia młodszego brata. Odwiedził miejsce, w którym znaleziono ciało. To miejsce, które zna z dzieciństwa, ponieważ tutaj pracował ojciec Marcina i Macieja. - Na tej śluzie cztery lata temu znaleziono zwłoki mojego brata. Bez głowy, na środkowym przęśle zatrzymały się zwłoki. Rzeka była przeszukiwana w poszukiwaniu głowy, ale nie znaleziono jej - opowiada dziennikarzom "Superwizjera" Maciej Bala.

- Mój brat skończył studia. Jego ostatnia praca - taka, którą ciągnął około ośmiu lat- to była praca w lombardzie. Miał 42 lata, jak został zamordowany. Miał swój świat i wiódł swoje życie podziemne. Lubił dziewczyny i lubił hazard - przyznaje Maciej Bala. Młodszy z braci pracował w lombardzie oddalonym o kilkaset metrów od gdańskiej starówki. Jego właścicielem jest Andrzej K. W lipcu 2013 roku, kiedy K. był na urlopie, Marcin Bala okradł szefa i zniknął z pieniędzmi. - Spakował po prostu pieniądze oraz zastawy, zamknął lombard i wyszedł. I ślad się urwał. Z akt wynika, że ukradł ponad milion sto tysięcy złotych - relacjonuje Maciej Bala. Właściciel lombardu zgłosił kradzież na policję. Zeznał, że na służbowym laptopie był plan ucieczki Marcina Bali.

"Życie wycenione na milion" - pierwsza część dyskusji
"Życie wycenione na milion" - pierwsza część dyskusjiSuperwizejr TVN

"Ja nic nie wiem o tym człowieku"

Brat zamordowanego wspomina: - Uciekł do Czech. Marcin był zakochany w Czechach. Przeglądał miejsca wynajmu mieszkań w Czechach. W laptopie były podróże do Czech, trasy dojazdu. Maciej Bala postanowił znaleźć w tym kraju osoby, które miały kontakt z jego młodszym bratem. Ostatnio dzwoniła do niego czeska prostytutka Monika M. o pseudonimie Andrea.

Perta S., właścicielka mieszkania wynajmowanego przez Marcina Balę, miała dla jego brata radę. - Dwa razy dostałam od niego pieniądze. Przyjeżdżał tutaj pod blok. Nie jeździł autem, tylko na rowerze. Popytajcie o niego w Mielniku, to małe miasteczko - stwierdziła. Maciej Bala odwiedził kasyno, kantor i bary w Mielniku. W tym małym turystycznym miasteczku, gdzie zamordowany mieszkał przed śmiercią, nikt go nie rozpoznał. Kilka miesięcy po tym, jak Marcin Bala okradł właściciela lombardu i uciekł do Czech, Andrzej K. razem ze swoją prawą ręką Tomaszem O. i jeszcze jednym znajomym, wyjechali na weekend w okolice Mielnika. Spali w apartamentach oddalonych o pięć kilometrów od miejsca znalezienia zwłok. Nie wiadomo, czy szef lombardu ze swoimi współpracownikiem szukali Marcina Bali. Maciej Bala postanowił o to spytać Tomasza O., prawą rękę Andrzeja K. Policja podejrzewała go o udział w morderstwie. Tomasz O. tak odpowiada na pytania o sprawę zabójstwa Bali: - No k***a, ja nic nie wiem o tym człowieku. Ja byłem raz w Czechach, ale to ja byłem... W Czechach to wiesz kiedy ja byłem? K***a, jeszcze chyba przed śmiercią Marcina parę miesięcy. Co najmniej parę miesięcy. Przecież to wszystko policja ma w zeznaniach.

"Byłem nawet u jasnowidza"

Dziennikarzom "Superwizjera" udało się dotrzeć do zarejestrowanych przesłuchań Tomasza O. i Andrzeja K. Tomasz O. zeznał, że w 2014 roku był w Mielniku w Czechach na świecie wina. Natomiast Andrzej K. utrzymywał, że nie szukał pracownika, który ukradł mu milion złotych, ale też wyjechał do Czech na święto wina. - Byłem na policji, byłem u jego rodziny (Macieja Bali - przyp. red.), byłem nawet u jasnowidza, ale to nic nie dało. Panie, ja nie będę poświęcał życia na szukanie jakiegoś gamonia, co mnie okradł - mówił podczas przesłuchania Andrzej K. Kilka miesięcy po wizycie w Mielniku Tomasz O. znowu wyjeżdża, w marcu 2014 roku. Jego telefon loguje się na granicy polsko-niemieckiej i znika. W aktach sprawy znajdujemy fragment analizy logowań i połączeń telefonicznych Tomasza O. Biegli stwierdzili, że jego wyjazd z Polski zbiega się z prawdopodobnym czasem śmierci Marcina Bali. Kolejne logowanie następuje już w Polsce, kilka dni później. Gdzie w tym czasie przebywał Tomasz O.? On sam podczas przesłuchania nie był w stanie odpowiedzieć jasno na to pytanie. A śledczym do dziś nie udało się tego ustalić. W czasie, kiedy Tomasz O. wyjechał, Andrzej K. był na urlopie. W przybliżonym czasie śmierci Marcina Bali był na nartach we Włoszech ze znajomymi. - W 2014 roku byłem w Pinzolo. Generalnie, proszę pani, było 60 osób, taka drużynka. Jak pani chce, to wymienię wszystkich po kolei - mówił podczas przesłuchania właściciel lombardu. Polska prokuratura nie postawiła nikomu zarzutów i umorzyła śledztwo w sprawie zabójstwa Marcina Bali. Udział właściciela lombardu i jego znajomych został zignorowany. Nikt nie zweryfikował tego, co dokładnie robili w Czechach. Sprawę umorzyli również Czesi.

"Życie wycenione na milion" - druga część reportażu
"Życie wycenione na milion" - druga część reportażuSuperwizjer TVN

"Pewne czynności były wstrzymywane"

Jak wyglądała współpraca między polskim a czeskim wymiarem sprawiedliwości? 7 lipca 2014 roku Czesi poprosili Polskę o pomoc prawną. Czekali pół roku na odpowiedź z polskiej prokuratury. Zwrócili uwagę polskim śledczym, że nikt im nawet nie odpisał. Jak wyjaśnia gdańska prokuratura, strona czeska poprosiła o wykonanie poszczególnych czynności. - Przede wszystkim interesowały ich dane telekomunikacyjne, z określonego numeru telefonu. Przystąpiono między innymi do przesłuchań świadków, ale te zostały wstrzymane przez stronę czeską, która stwierdziła, że nie chce na tym etapie przesłuchiwania świadków. Chodzi im o tak zwane czynności dyskretne - opowiada prokurator Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Numery rejestracyjne osób podejrzewanych o udział w zbrodni trafiły do Czechów, kiedy nie było już zapisów z monitoringów. Natomiast polska policja pod nadzorem prokuratury domagała się od Czechów w maju 2015 roku udostępnienia materiałów ze śledztwa w sprawie śmierci Bali, na co ci się nie zgodzili.

Rok po śmierci pracownika lombardu instytucje z Polski i Czech wymieniały się pismami. Funkcjonariusze z Czech przyjechali na kluczowe przesłuchania Andrzeja K. i Tomasza O. dopiero w sierpniu 2015 roku, prawie półtora roku po odnalezieniu ciała Marcina Bali. Gdańscy śledczy przekonywali, że "pewne czynności były wstrzymywane przez stronę czeską". Czeska policja nie chce komentować współpracy w sprawie śledztwa dotyczącego zabójstwa Marcina Bali. Rzecznik tamtejszej policji też zapewnia, że z ich strony nie doszło do zaniedbania.

"Zaczął pić, bo był sam"

Śmierć Marcina Bali to niejedyna sprawa morderstwa, w której pojawia się Andrzej K.

Przez kilka tygodni dziennikarze "Superwizjera" obserwowali Andrzeja K., który codziennie przyjeżdża na zamknięcie lombardu i żyje, jak gdyby nic się nie wydarzyło. Po śmierci Bali nadal udzielał pożyczek po zastaw majątku. Jednym z jego klientów miał być Zbigniew Orczyk, brutalnie zamordowany rolnik, odnaleziony 10 km od swojego domu.

- Do 40. roku życia on nie pił w ogóle. Był bardzo dobry, pracowity. Rodzice mu chyba w 1987 przepisali gospodarkę, ale jak rodzice umarli, to on się załamał. Zaczął pić, bo był sam - opowiada dziennikarzom "Superwizjera" siostra Orczyka. 57-letni rolnik mieszkał samotnie we wsi Kaczki koło Gdańska. Zaginął w sierpniu 2014 roku. Półtora roku później jego ciało odnaleziono 10 km od domu. Orczyk praktycznie nie opuszczał miejsca zamieszkania. Wszyscy we wsi wiedzieli, że ma około 10 hektarów ziemi, którą odrolnił i zamierzał sprzedać jako działki budowlane.

Majątku Orczyka użyto jako zabezpieczenia fikcyjnej pożyczki. Śledczym udało się ustalić, że na pięć dni przed zaginięciem rolnika, do notariusza w Gdańsku przyszło kilku mężczyzn, w tym Andrzej K., a także Michał S. - człowiek, który wskazał właścicielowi lombardu Orczyka i Tadeusz M., który podawał się za Zbigniewa Orczyka, posługując się podrobionym dowodem osobistym. Ten ostatni podpisał w imieniu rolnika umowę na pożyczkę na 400 tys. zł od Andrzeja K. Zabezpieczenie miała być ziemia i dom, które były warte warte milion złotych.

Później Zbigniew Orczyk zostaje porwany i zamordowany.

"Życie wycenione na milion" - druga część dyskusji
"Życie wycenione na milion" - druga część dyskusjiSuperwizejr TVN

"Nagle się zmienił właściciel nieruchomości"

Dziennikarze stawili się u tego samego notariusza, u którego zjawili się kiedyś właściciel lombardu i osoba podająca się za Orczyka. - Nie mogę żadnych informacji na ten temat udzielić - krótko odpowiedział notariusz na pytania reporterów. Urzędnik sporządził notarialną umowę pożyczki, a kiedy dochodziło do rzekomego przekazania pieniędzy przez Andrzeja K. podstawionemu Orczykowi, wyszedł i - jak zeznał - samego przekazania pieniędzy nie widział. Po podpisaniu umowy pożyczki i chwilę po zaginięciu Zbigniewa Orczyka, Andrzej K. stał się właścicielem majątku rolnika.

Sprawa nie wyszłaby na jaw, gdyby nie Alicja S. - kilkanaście lat młodsza od Orczyka kobieta, która również zainteresowała się jego majątkiem. Po tym, gdy mężczyzna zniknął, bardzo zaangażowała się w poszukiwania. Pomimo chęci osobistego zysku, sporo wniosła do sprawy, bo wskazała domniemanego zabójcę. - Zbyszek chciał iść na policję, ogólnie, przez Michała (S.), bo on go nachodził. Nagle się zmienił właściciel nieruchomości, więc od razu zadzwoniłam na komisariat, że coś jest nie tak, bo nie znam (Andrzeja) K. Do (Michała) S. by nie doszli, gdyby nie ja, no bo nigdzie tam nie widniał, a był tylko K. - mówi dziennikarzom "Superwizjera" Alicja S.

"To było brutalne morderstwo"

Sprawa zabójstwa Zbigniewa Orczyka trafiła w końcu do sądu. Michał S. miał zarobić na sprawie Orczyka 140 tys. zł i to właśnie on z opłaconym wspólnikiem mieli pobić rolnika, a nieprzytomnego - złożyć do grobu, przysypać wapnem i pogrzebać żywcem. Andrzejowi K. za przejęcie ziemi Zbigniewa Orczyka grozi do 10 lat więzienia. Ale i przy tej sprawie nabieramy podobnych wątpliwości, jak w przypadku morderstwa Marcina Bali. Prokuratura nie postawiła właścicielowi lombardu zarzutu zlecenia zabójstwa. Ten wątek umorzono. Michał S. najpierw przyznał się do zamordowania Orczyka i wskazał miejsce ukrycia zwłok. Zeznawał, że to Andrzej K. zlecił mu zabójstwo rolnika. Potem wycofał te zeznania, bo chciał oddalić od siebie podejrzenia. Prokuratura uznała, że zeznania Michała S. są niewiarygodne, bo ten często zmieniał wersje. Andrzej K. był tymczasowo aresztowany, ale wyszedł na wolność. Ze sprawy przejęcia ziemi wychodzi obronną ręką. W centrum Gdańska dalej prowadzi swój biznes. Sprawa śmierci Marcina Bali nie daje spokoju jego bratu. Sprawców zabójstwa nazywa "zwyrodnialcami". Twierdzi, że procedura po stronie wymiaru sprawiedliwości "powoduje to, że wszystko umiera".

- To było morderstwo i to brutalne. To nie jest słabe określenie. (...) Przedłużenie o pół roku dało niesamowity czas im. Teraz każdy może powiedzieć: ja nie wiem, gdzie wtedy byłem - mówi rozżalony.

Nikt nie jest podejrzany o zlecenie zabójstwa Zbigniewa Orczyka i Marcina Bali.

Autor: PTD//rzw / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Zakończyły się wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii. Tuż po zamknięciu lokali poznaliśmy wyniki sondaży exit poll. Wygrała Partia Pracy, uzyskując 410 mandatów w 650-osobowej Izbie Gmin.

Wybory w Wielkiej Brytanii. Wyniki exit poll

Wybory w Wielkiej Brytanii. Wyniki exit poll

Źródło:
PAP

Łukasz Smółka został nowym marszałkiem województwa małopolskiego. Radni sejmiku, w którym większość ma PiS, dopiero za szóstym razem porozumieli się co do poparcia dla kandydata własnej partii. Wcześniej pięciokrotnie odrzucili Łukasza Kmitę. Łukasz Smółka był w ostatniej kadencji wicemarszałkiem województwa, wcześniej znany był jako hojnie nagradzany człowiek ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka. Działał także w ochotniczych strażach pożarnych.

Strażak, samorządowiec i człowiek Adamczyka. Kim jest Łukasz Smółka, nowy marszałek Małopolski?

Strażak, samorządowiec i człowiek Adamczyka. Kim jest Łukasz Smółka, nowy marszałek Małopolski?

Źródło:
tvn24.pl

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski komentował doniesienia o wywieraniu nacisku przez Mateusza Morawieckiego na włoską premier Giorgię Meloni, aby odmówiła przyjęcia polskiego ambasadora wyznaczonego przez rząd. - Sprawdziłem tę pogłoskę i niestety potwierdza się - powiedział Sikorski w "Kropce nad i".

Morawiecki naciskał na Meloni? Sikorski: sprawdziłem tę pogłoskę i niestety potwierdza się

Morawiecki naciskał na Meloni? Sikorski: sprawdziłem tę pogłoskę i niestety potwierdza się

Źródło:
TVN24

Po wyborze nowego zarządu województwa małopolskiego radna PiS Barbara Nowak złożyła swój mandat. To akt sprzeciwu wobec działania polityków tej partii, którzy wykazali się nieposłuszeństwem względem prezesa Jarosława Kaczyńskiego. - Zdrajcy nie powinni zasiadać na wysokich stanowiskach i dostawać nagrody za to, co zrobili - powiedziała dziennikarzom.

Barbara Nowak złożyła mandat radnej. "Zdrajcy nie powinni dostawać nagród"

Barbara Nowak złożyła mandat radnej. "Zdrajcy nie powinni dostawać nagród"

Źródło:
tvn24.pl

Pół żartem, pół serio lekarze zastanawiają się, czy przeszczep wątroby, który wykonali, będzie refundowany, bo był tylko tymczasowy. Lekarze wszczepili pacjentce wątrobę zmarłego dawcy, ale tylko na czas, aż jej wątroba się zregeneruje. No i udało się.

Po wypadku straciła 80 procent wątroby. Nową dostała na 11 dni. "To jest pierwsza taka operacja na świecie"

Po wypadku straciła 80 procent wątroby. Nową dostała na 11 dni. "To jest pierwsza taka operacja na świecie"

Źródło:
Fakty TVN

W mediach pojawiły się nieoficjalne informacje o planowanym spotkaniu premiera Węgier Viktora Orbana z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Na doniesienia mediów zareagował premier Donald Tusk. "Plotki o pańskiej wizycie w Moskwie nie mogą być prawdziwe" - napisał po angielsku premier i oznaczył Orbana we wpisie na platformie X.

Tusk zaczepia Orbana w sieci. "Plotki nie mogą być prawdziwe. Czy jednak mogą?"

Tusk zaczepia Orbana w sieci. "Plotki nie mogą być prawdziwe. Czy jednak mogą?"

Źródło:
PAP

- Wydatki na obronność w deklaracji ministra obrony narodowej nie ulegną obniżeniu - powiedział w "Faktach po Faktach" Jacek Siewiera. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego był także pytany o to, z jakim celem polska delegacja uda się na szczyt NATO w Waszyngtonie.

Szef BBN: wydatki na obronność nie ulegną obniżeniu

Szef BBN: wydatki na obronność nie ulegną obniżeniu

Źródło:
TVN24

W centrum Krakowa doszło do awarii sieci wodociągowej - pękła jedna z rur. Zalane zostały okolice budynku dawnej Poczty Głównej. Z kolei część ulic Wielopole, Kopernika i Westerplatte jest odcięta od wody. Rozkopano jezdnię - prace naprawcze będą tam trwały przez cały piątek.

Awaria wodociągów w Krakowie. Centrum miasta pod wodą, zamknęli ulicę

Awaria wodociągów w Krakowie. Centrum miasta pod wodą, zamknęli ulicę

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas swojego przesłuchania na komisji do spraw Pegasusa nie złożył pełnego przyrzeczenia przed swoimi zeznaniami. Komisja wnioskowała o nałożenie grzywny na Kaczyńskiego. Wniosek został pozytywnie rozpatrzony przez Sąd Okręgowy, ale od tej decyzji odwołał się prezes PiS. Sąd Apelacyjny utrzymał jednak w mocy postanowienie sądu I instancji.

Kaczyński odwoływał się od grzywny. Jest decyzja sądu

Kaczyński odwoływał się od grzywny. Jest decyzja sądu

Źródło:
PAP

- My nie chcemy od nikogo jałmużny. My chcemy, żeby ci, którzy korzystają z naszych treści, za to płacili - powiedział w programie "Fakty po Faktach" na antenie TVN24 Andrzej Stankiewicz, zastępca redaktora naczelnego Onet.pl, pytany o postulat polskich mediów w sprawie zmian w ustawie o prawie autorskim. - Tak naprawdę chodzi o jakość demokracji. Bo bez wolnych, niezależnych i silnych mediów, które są coraz słabsze przez monopolistyczne zabiegi takich koncernów jak Google, nie ma w ogóle reklam - dodał Roman Imielski, pierwszy zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej".

"Biorą sobie za darmo to, co my miesiącami w pocie i trudzie tworzymy"

"Biorą sobie za darmo to, co my miesiącami w pocie i trudzie tworzymy"

Źródło:
tvn24.pl

Przedstawiamy apel wydawców mediów cyfrowych skierowany do polityków. Ma zwrócić uwagę na regulacje odnośnie relacji gigantów technologicznych z mediami. Platformy takie jak Google i Facebook regularnie korzystają z treści mediów, obracając nimi, monetyzując, ale nie dzieląc się zyskami, co uderza bezpośrednio w redakcje i dziennikarzy.

Polskie media apelują do polityków

Polskie media apelują do polityków

Wielu wydawców mediów regionalnych przyłączyło się do protestu dotyczącego nierównych relacji z platformami cyfrowymi. Po opublikowaniu na Facebooku wpisów z wyrazami poparcia akcji, zostały one momentalne zablokowane, a w niektórych przypadkach zawieszano całe profile lokalnych portali. - Odebraliśmy to jako pogrożenie palcem przez Facebooka - siedźcie cicho, bo jak będziecie fikać, to zablokujemy wam Facebooka - mówi w rozmowie z sekcją biznesową portalu tvn24.pl dziennikarz serwisów lokalnych ziemiadebicka.pl, mojepieniny.pl i mojebieszczady.com.pl Krzysztof Czuchra.

Opublikowali post, momentalnie zniknęli z Facebooka. "To pogrożenie palcem"

Opublikowali post, momentalnie zniknęli z Facebooka. "To pogrożenie palcem"

Źródło:
tvn24.pl

Świadkowie wyciągnęli nieprzytomnego starszego mężczyznę z jeziora Tałty na brzeg w okolicy plaży w Skorupkach (woj. warmińsko-mazurskie). Mimo reanimacji około 90-letni mężczyzna zmarł.

Nieprzytomnego 90-latka świadkowie wyciągnęli z wody. Nie żyje

Nieprzytomnego 90-latka świadkowie wyciągnęli z wody. Nie żyje

Źródło:
TVN24

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego domagała się blisko 400 tysięcy złotych od państwa za pełnienie funkcji dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury (KSSiP). Jak podaje "Rzeczpospolita", Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił jej pozew i uznał jej roszczenia za bezzasadne.

Manowska chciała blisko 400 tysięcy złotych. Jest decyzja sądu

Manowska chciała blisko 400 tysięcy złotych. Jest decyzja sądu

Źródło:
"Rzeczpospolita"

Donald Trump od dawna próbuje przekonać Amerykanów, że Joe Biden z uwagi na stan fizyczny i psychiczny jest niezdolny do sprawowania urzędu prezydenta Stanów Zjednoczonych. Teraz, kiedy po bardzo słabym występie Bidena w debacie obawy te zaczęła podzielać część demokratów, kandydat republikanów nieco ograniczył swoje ataki. Bo Trump, choć robi wszystko, by politycznie zniszczyć swojego rywala, wcale nie chce, by Biden rezygnował z wyścigu o Biały Dom - pisze "New York Times".

"Trump usiadł wygodnie na tylnym siedzeniu". Nie chce przerywać demokratom 

"Trump usiadł wygodnie na tylnym siedzeniu". Nie chce przerywać demokratom 

Źródło:
tvn24.pl, Reuters, New York Times, PAP

Niektórzy operatorzy telekomunikacyjni, rozpoczęli już proces wyłączania sieci 3G, uznając ją za przestarzałą. Zmiana ta ma jednak dwie strony. Ta pozytywna, to umożliwienie korzystania z szybszego internetu na tych samych częstotliwościach. Ta druga, to konieczność wymiany części aparatów telefonicznych.

Niektóre telefony trafią do szuflady. Trwa wyłączanie sieci 3G

Niektóre telefony trafią do szuflady. Trwa wyłączanie sieci 3G

Źródło:
tvn24.pl

Najpierw wyrwali ze ścian kable i rury. Potem wyprowadzili ludzi z mieszkań poniżej. Teraz zabiorą się za cięcie żelbetonowych konstrukcji, które będą ściągać na dół dźwigiem. Na koniec odbudują dach i kominy. Operacja pochłonie trzy miliony złotych i do rozbiórki zostaną jeszcze dwie części budowli, która zadziwiała kształtem i lokalizacją przez 30 lat. Willa przypominająca statek stoi na bloku w Jastrzębiu-Zdroju ostatnie dni.

"Statek kosmiczny" tną na kawałki. Ruszyła rozbiórka słynnej willi na dachu bloku

"Statek kosmiczny" tną na kawałki. Ruszyła rozbiórka słynnej willi na dachu bloku

Źródło:
tvn24.pl

Lokalna policja otrzymała w środę wieczorem zgłoszenie w sprawie wyjątkowo brutalnego zabójstwa w miejscowości Pannarano we Włoszech. Śledczych zawiadomił sam sprawca, Benito Miarelli. Wcześniej 59-latek zadał swojemu bratu Annibale'owi ciosy nożem i pozbawił go głowy. Trwają czynności mające na celu ustalenie motywu zbrodni - informuje dziennik "La Stampa". Bracia mieli od dłuższego czasu toczyć spór.  

Wyrzucił głowę brata przez balkon. Makabryczna zbrodnia we włoskim miasteczku  

Wyrzucił głowę brata przez balkon. Makabryczna zbrodnia we włoskim miasteczku  

Źródło:
ANSA, La Stampa, Sky TG24

Absolwenci szkół podstawowych poznali wyniki egzaminu ósmoklasisty, do którego podeszli w maju. Jak mówiła na antenie TVN24 dziennikarka Karolina Słowik z "Gazety Wyborczej", wyniki pokazują, że z językiem angielskim i matematyką poradzili sobie lepiej uczniowie z dużych miast. Według Słowik może być to spowodowane korepetycjami, naciskiem rodziców, a także trudniejszą rekrutacją do szkół ponadpodstawowych.

Ósmoklasiści poznali wyniki egzaminu. "Wielkie miasta nam odjechały"

Ósmoklasiści poznali wyniki egzaminu. "Wielkie miasta nam odjechały"

Źródło:
TVN24, "Gazeta Wyborcza"

Proboszcz parafii w Rzejowicach pod Radomskiem był pijany podczas pogrzebu i usnął w jego trakcie - donosi "Gazeta Radomszczańska". Duchowny mszę rozpoczął od kazania, a potem zasnął w trakcie jej odprawiania. - Pogrzeb musiał dokończyć inny duchowny - przekazuje ks. Mariusz Bakalarz, rzecznik częstochowskiej kurii.

Pijany ksiądz usnął na pogrzebie. Ceremonię musiał dokończyć inny duchowny

Pijany ksiądz usnął na pogrzebie. Ceremonię musiał dokończyć inny duchowny

Źródło:
tvn24.pl, Gazeta Radomszczańska

Posłowie nie posłuchali apelu mediów, teraz czas na senatorów. Chodzi o nowelizację ustawy o prawie autorskim, która jest wdrożeniem przepisów unijnej dyrektywy, regulującej kwestie wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów. Jak przestrzegają najwięksi polscy wydawcy, przepisy w kształcie, który przyjął Sejm, są bardzo niekorzystne dla mediów i mogą doprowadzić do zamknięcia wielu z nich. Zapytaliśmy największe koncerny o komentarz do nowych regulacji. Na naszą prośbę odpowiedział Google.

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Źródło:
tvn24.pl

Amerykańskie służby zamierzają zabić 450 tysięcy puszczyków kreskowanych, by uratować przed wyginięciem inny gatunek sowy, puszczyka plamistego. Plan budzi kontrowersje. Niektórzy twierdzą, że urzędnicy postępują jak "prześladowcy dzikiej przyrody".

Zabiją 450 tysięcy sów jednego gatunku, by ratować drugi

Zabiją 450 tysięcy sów jednego gatunku, by ratować drugi

Źródło:
ABC News, NBC News

Rodzice byli na zakupach. Z dziećmi została babcia. Przewijała niemowlę. Wtedy, za jej plecami, 2,5 letni wnuk wszedł na wersalkę pod oknem, które było otwarte. Gdy spadał na ziemię z trzeciego piętra, rodzice wchodzili po schodach do mieszkania. Usłyszeli płacz syna.

Wchodzili do domu, usłyszeli płacz. 2,5-letni syn leżał za oknem trzy piętra niżej

Wchodzili do domu, usłyszeli płacz. 2,5-letni syn leżał za oknem trzy piętra niżej

Źródło:
tvn24.pl

Szacowana stopa bezrobocia w Polsce wyniosła 4,9 procent i była niższa o 0,1 procent w porównaniu do ubiegłego miesiąca - przekazało w czwartek Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. To najniższy poziom bezrobocia od sierpnia 1990 roku.

Takiego poziomu bezrobocia nie było od 34 lat

Takiego poziomu bezrobocia nie było od 34 lat

Źródło:
PAP

Przyjaciele i współpracownicy żegnają Emilię Rennhack, z domu Kowalczyk - pochodzącą z Polski amerykańską policjantkę. Zginęła po tym, jak kierowca SUV-a wjechał w salon kosmetyczny niedaleko Nowego Jorku. "Serca nam pękają" - przekazał w mediach społecznościowych związek zawodowy nowojorskich policjantów.

Wyjechała z Polski w wieku 12 lat. Nowojorska policja żegna Emilię, ofiarę głośnego wypadku

Wyjechała z Polski w wieku 12 lat. Nowojorska policja żegna Emilię, ofiarę głośnego wypadku

Źródło:
fox5ny.com, tvn24.pl

Apel brzmi dramatycznie, ale sprawa jest wyjątkowej powagi. "Politycy! Nie zabijajcie polskich mediów!" - nagłówki tej treści są dziś w gazetach, na portalach, można je usłyszeć i zobaczyć w radiu i telewizji. Problem polega na tym, że globalni giganci technologiczni bezkarnie i nieodpłatnie przejmują treści tworzone przez dziennikarzy. Zarabiają krocie, a zyski transferują za granicę.  

Media we wspólnym proteście. "Jest kolejny przeciwnik, z którym musimy się zmierzyć"

Media we wspólnym proteście. "Jest kolejny przeciwnik, z którym musimy się zmierzyć"

Źródło:
Fakty TVN

Polskie media protestują przeciwko nowelizacji ustawy o prawie autorskim. Wydawcy ostrzegają, że obecnie proponowane przepisy są bardzo niekorzystne dla mediów i mogą doprowadzić do zamknięcia wielu z nich. Z tym samym problemem mierzą się media także w innych państwach - jakie tam znaleziono rozwiązania?   

Apel o zmianę ustawy o prawach autorskich. Jakie rozwiązania przyjęto w innych państwach?

Apel o zmianę ustawy o prawach autorskich. Jakie rozwiązania przyjęto w innych państwach?

Źródło:
BBC, France24, Le Figaro,  Le Monde, Reuters Institute, The Guardian, tvn24.pl

To bardzo ważny apel mediów i resort kultury powinien jak najszybciej się do niego odnieść - powiedział wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Podkreślił, że MKiDN jest odpowiedzialne za nowelizację ustawy o prawie autorskim. Posłanka Anna Maria Żukowska przekazała, że Lewica w Senacie "ponowi poprawki w obronie mediów, które składała w Sejmie". - W związku z tym, że polskie państwo jest zagrożone ogromnymi karami, bo zaniedbania poprzedników są wieloletnie, musimy tę ustawę przyjąć - oświadczyła wiceszefowa komisji kultury Urszula Augustyn (KO). Dodała, że na 10 września zwołane zostanie Forum Prawa Autorskiego, "na którym chcemy rozmawiać o kształcie tej ustawy".

Kosiniak-Kamysz oczekuje stanowiska minister kultury, Lewica zapowiada ponowienie poprawek

Kosiniak-Kamysz oczekuje stanowiska minister kultury, Lewica zapowiada ponowienie poprawek

Źródło:
PAP, tvn24.pl

"Godzilla i Kong: Nowe imperium" debiutuje dzisiaj na platformie Max. Film z tytułowymi tytanami okazał się jedną z najchętniej oglądanych produkcji tego roku. Wszedł na ekrany kin pod koniec marca, zarabiając 194 mln dolarów w sam weekend otwarcia.

"Godzilla i Kong: Nowe imperium" do zobaczenia online

"Godzilla i Kong: Nowe imperium" do zobaczenia online

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

David i Victoria Beckham obchodzą okrągłą, 25. rocznicę ślubu. Z tej okazji para zamieściła w mediach społecznościowych serię archiwalnych zdjęć. Małżonkowie podzielili się też z fanami efektami okolicznościowej sesji fotograficznej.  

Beckhamowie świętują 25. rocznicę ślubu. Wyjątkowa sesja pary  

Beckhamowie świętują 25. rocznicę ślubu. Wyjątkowa sesja pary  

Źródło:
OK! Magazine, People, tvn24.pl

Stacja TVN24 w czerwcu była ponownie najchętniej oglądanym kanałem informacyjnym w kraju, osiągając 5,47 procent udziału w widowni w grupie ogólnej (widzowie powyżej 4. roku życia) - wynika z danych Nielsen TV Audience Measurement. "Fakty" TVN także pozostawiły konkurencję w tyle. Z kolei portal tvn24.pl po raz kolejny jest najczęściej czytanym serwisem internetowym stacji telewizyjnej.

Rewelacyjne wyniki TVN24, "Faktów" TVN i tvn24.pl. Dziękujemy Widzom i Czytelnikom!

Rewelacyjne wyniki TVN24, "Faktów" TVN i tvn24.pl. Dziękujemy Widzom i Czytelnikom!

Źródło:
tvn24.pl