- Gej ma średnio dwunastu partnerów seksualnych rocznie (...) To się przerzuca na dzieci - stwierdził w "Kropce nad i" ks. Dariusz Oko. Duchowny przekonywał, że w rodzinach nieheteroseksualnych nie ma odpowiednich warunków do wychowywania dzieci. Jego zarzuty odpierała Marta Konarzewska, krytyczka literacka i działaczka LGBT.
Ks. Dariusz Oko ocenił w "Kropce nad i", że liczba ta nie jest wiarygodna. Jak zaznaczył, nawet te wyniki pokazują jednak, iż nie jest to "duży problem społeczny". Zauważył również, że przeważająca większość rodzin nieheteroseksualnych, w których wychowują się dzieci, tworzona jest przez lesbijki, a nie gejów. A to w opinii ks. Oko istotna różnica.
- Nie jest to optymalna sytuacja dla dzieci - tak ocenił duchowny warunki, w których dziecko wychowywane jest przez parę gejów.
- W Polsce jest również pięć procent alkoholików, którzy też wychowują swoje dzieci i nie są to dla nich optymalne warunki. Przyznają to zresztą również sami geje. (...) Styl życia tych ludzi temu nie sprzyja - podkreślił ks. Oko.
"Takim ludziom nie można oddawać dzieci"
Marta Konarzewska, krytyczka literacka, publicystka i działaczka LGBT podkreśliła, iż w badaniu przeprowadzonym przez PAN 90 proc. ankietowanych zadeklarowało, że jest szczęśliwych w swoich rodzinach. Jak dodała, cieszy ją, że takie badania zostały przeprowadzone, bo dzięki temu w jej opinii skutecznie będzie można walczyć z wieloma krzywdzącymi rodziny nieheteroseksualne stereotypami.
- W trzech tysiącach rodzin (badaniem objęto trzy tysiące osób - red.) muszą być jakieś nieszczęścia, więc to jest na pewno kłamstwo - skomentował wyniki badań ks. Oko. - Badania robione przez środowisko homoseksualne na ich temat są tak wiarygodne, jak badania komunistów na temat komunizmu - ocenił.
Zapytany o to, czy chce w ten sposób podważyć badania przeprowadzone przez Polską Akademię Nauk, ks. Oko sprecyzował, że chodziło mu jedynie o komentarz Konarzewskiej na temat poczucia szczęścia w rodzinach nieheteroseksualnych.
Ks. Oko próbował też przekonać, że gejów charakteryzuje rozwiązłość seksualna. - Takim ludziom nie można oddawać dzieci - argumentował.
Zdaniem duchownego w rodzinach gejów i lesbijek częściej dochodzi do patologii. - Trzeba przebadać te dzieci, jakie będą skutki za kilka, kilkanaście lat - zalecił.
"Dziecko się nie dziwi"
Konarzewska przyznała, że w odniesieniu do dzieci wychowujących się w rodzinach nieheteroseksualnych często pojawia się pytanie, czy nie będą poddawane społecznej presji.
- Dziecku nie trzeba nic tłumaczyć, dziecko się nie dziwi. Widzi po prostu miłość - powiedziała. Jak dodała, przyczyną problemów w przedszkolach, czy szkołach jest najczęściej przekaz płynący ze strony rodziców.
Ks. Oko przekonywał, że jako osoba, która miała okazję poznać "tysiące losów ludzkich", wie, iż "życie gejów i lesbijek jest o wiele bardziej nieszczęśliwe niż ludzi normalnych". - Gej ma średnio dwunastu partnerów seksualnych rocznie - stwierdził duchowny.
Autor: kg/kwoj / Źródło: tvn24