Jestem zaskoczona, a z drugiej strony w pewnym stopniu rozumiem, że Polacy, a przede wszystkim Polki zbuntowały się i mają na tyle dość obecnej sytuacji, żeby wyjść na ulice - mówiła na antenie TVN24 Zuzanna Karcz, jedna z inicjatorek "Nowej Fali Aktywizmu".
Zdominowany przez sędziów powołanych przez PiS Trybunał Konstytucyjny orzekł w czwartek o niezgodności z polską konstytucją prawa do aborcji w przypadku ciężkiego upośledzenia płodu. Orzeczenie zapadło większością głosów. Zdanie odrębne złożyło dwóch sędziów: Piotr Pszczółkowski i Leon Kieres.
Już kilka godzin po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w wielu miastach Polski na ulicę wyszli przeciwnicy zmian w prawie dotyczącym aborcji. W niedzielę odbyły się kolejne protesty.
- My, jako młode pokolenie, generacja Z, jesteśmy zdecydowanie bardziej aktywne na ulicach i to widać. Trzeba dodać, że młodzi ludzie wreszcie zrozumieli, że to oni będą decydować o wyglądzie Polski i świata. Zdajemy sobie sprawę, że obecne zmiany w krajowym prawodawstwie wpłyną na nasze przyszłe życie. Na to, w jaki sposób będziemy zakładać rodziny i czy w ogóle - mówiła na antenie TVN24 Karcz.
- Jeśli dziewczyny w moim wieku będą bały się zajść w ciążę, pewnie zrobią wszystko, żeby tak się nie stało w Polsce - dodała 18-latka.
"Doszliśmy do punktu zwrotnego"
Inicjatorka "Nowej Fali Aktywizmu" zdaje sobie sprawę, że hasła wznoszone podczas protestów często mają wulgarny charakter. - Przeklinamy, bo mamy dość. To są prawdziwe emocje. Choć sama nie byłam zwolenniczką używania przekleństw w przestrzeni publicznej, to w tym przypadku nie mogę powiedzieć, że powinniśmy przestać. Sytuacja w Polsce doprowadzona jest do takiej sytuacji, że wszyscy protestujący po prostu radykalizują się. I to jest obraz świata, w jakim przyszło nam żyć - tłumaczyła.
- Jeśli któraś ze stron nie ustąpi, prawdopodobnie dalej będziemy trwać w wielkiej polaryzacji. Ale myślę, że kobiety w tym wypadku nie stracą sojuszników, bo doszliśmy do punktu zwrotnego - podkreśliła Karcz.
- Jaki chciałabym uzyskać efekt? To wizja totalnie utopijna, bo chodzi o dostęp do aborcji bez żadnych ograniczeń. Natomiast nie wiem, co wymyśli obecna władza, ale uważam, że jesteśmy w stanie wrócić do wcześniejszego stanu prawnego i do tzw. kompromisu aborcyjnego - zakończyła.
Źródło: TVN24