Były zomowiec Edward Ratajczyk, skazany w sprawie pacyfikacji kopalń "Wujek" i "Manifest Lipcowy" zmarł najprawdopodobniej z przyczyn naturalnych - wynika z przeprowadzonej sekcji zwłok.
W oparciu o nią prokuratura wykluczyła, by mogło to być zabójstwo. - Wiemy na pewno, że zgon nie nastąpił w wyniku działania osób trzecich. Najprawdopodobniej nie było to też samobójstwo, ale to okaże się ostatecznie w dalszych badaniach histopatologicznych - powiedział zastępca prokuratora rejonowego w Sosnowcu Mirosław Miszuda.
Dodał, że dalsze analizy mają dać odpowiedź na pytanie, czy Ratajczyk był pod wpływem leków czy alkoholu. Nie wiadomo jeszcze, kiedy te wyniki zostaną przesłane do prokuratury.
Miał trafić do wiezienia
Ratajczyk razem z 11 innymi dawnymi członkami plutonu specjalnego ZOMO miał w poniedziałek stawić się w zakładzie karnym, by odbyć wyrok 3,5 roku więzienia. Dzień wcześniej mężczyzna zmarł w mieszkaniu w Sosnowcu.
O tym, że nie daje oznak życia, powiadomiła pogotowie ratunkowe zamieszkująca z nim kobieta. Na ciele Ratajczyka nie było żadnych widocznych obrażeń. CZYTAJ WIĘCEJ
Kary dla plutonu ZOMO
24 czerwca Sąd Apelacyjny w Katowicach skazał na 6 lat więzienia byłego dowódcę plutonu specjalnego ZOMO Romualda Cieślaka. Kary od 3,5 do 4 lat pozbawienia wolności wymierzył 13 jego podwładnym. Sprawę innego byłego zomowca umorzono, kolejny będzie miał ponowny proces. Sąd apelacyjny uniewinnił byłego wiceszefa Komendy Wojewódzkiej MO w Katowicach.
Obie śląskie kopalnie zastrajkowały po wprowadzeniu stanu wojennego, zawieszeniu działalności "Solidarności" i internowaniu tysięcy osób. W czasie odblokowywania "Wujka" 16 grudnia 1981 r. od kul zginęło dziewięciu górników, 21 innych doznało ran postrzałowych. Dzień wcześniej, w czasie pacyfikacji "Manifestu Lipcowego", postrzelonych zostało czterech górników.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24