- Z jednego okna widziałem wydostający się dym. Myślałem, że to początek pożaru - opisuje pan Adam, świadek wybuchu w kamienicy w centrum Warszawy. Jak mówi, lokatorzy zaczęli uciekać z budynku, a zniszczenia, które zobaczył, były ogromne. W wyniku wybuchu poszkodowanych zostało pięć osób. Na miejscu pracuje kilkudziesięciu strażaków i policjantów.
Pan Adam w chwili wybuchu był w swoim mieszkaniu w sąsiedniej kamienicy. - Siedziałem w kuchni, usłyszałem huk, zobaczyłem trzęsące się szyby - opisuje.
Ubrał się i wyszedł na zewnątrz. - Wyszedłem na podwórko i zobaczyłem ogrom zniszczeń. Jedno wielkie pobojowisko - relacjonuje. - Pierwsza reakcja lokatorów to była ucieczka z budynku - dodaje.
W jego mieszkaniu wypadły trzy okna, poza tym w jego kamienicy ucierpiały trzy lub cztery inne lokale. - Moje mieszkanie nadaje się, by do niego wrócić - ocenia.
Pan Adam zapewnia, że w obu kamienicach wykonywane były regularne przeglądy instalacji gazowej. - Nasza kamienica ma nową instalację gazową, co do swojej jestem pewny, że było wszystko w porządku - podkreśla.
Wybuch w centrum Warszawy
Do wybuchu, prawdopodobnie gazu, doszło w poniedziałek ok. południa na pierwszym piętrze sześciopiętrowej kamienicy na rogu ulic Noakowskiego i Koszykowej w stolicy. Kilkanaście osób zostało ewakuowanych. W okolicy występują utrudnienia w ruchu.
W kamienicy w rejonie wybuchu zawalił się strop. Dopływ gazu i prądu został odcięty. Grupa ratownicza Państwowej Straży Pożarnej z dwoma psami przeszukuje budynek. Na miejscu pracuje łącznie kilkudziesięciu strażaków i policjantów. Wyłączona z ruchu są ulice Noakowskiego oraz Koszykowa na odcinku od Pl. Konstytucji do ul. Niepodległości. Na miejsce wypadku przyjechali prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, wiceprezydent Jarosław Jóźwiak i burmistrz dzielnicy Śródmieście Wojciech Turkowski.
Autor: db//rzw / Źródło: tvn24