- Wszędzie na świecie "Solidarność" miała wielkie poparcie. Znaczek, który Jack Nicholson dostał ode mnie, w czasie stanu wojennego trzymał jak relikwię - opowiadał na antenie TVN24 fotograf, Jerzy Kośnik, który utrwalił na kliszach m.in. pierwsze dni stanu wojennego. - Uświadomiłem sobie, że na moich oczach dzieje się historia - podkreślił.
- Tego dnia, gdy wybuchł stan wojenny - obudziłem się, włączyłem telewizor i zobaczyłem co się dzieje, więc złapałem za aparat i wyszedłem na ulicę, bez względu na to, co za to grozi - opowiada fotograf. CZYTAJ RAPORT: STAN WOJENNY. 30. ROCZNICA
Kośnik zaznaczył, że nie wszystkie pokazywane przez niego zdjęcia z okresu stanu wojennego są jego autorstwa. Część z nich, z kopalni ''Wujek", zrobił młody wówczas, anonimowy fotograf ze Śląska.
Uświadomiłem sobie, że na moich oczach dzieje się historia. Jerzy Kośnik
Trudna rola fotografa
Kośnik przyznał, że sytuacja fotografa w czasie stanu wojennego była trudna, bo z aparatem na szyi mógł wyglądać tak, jak ci, co fotografowali dla SB. Dlatego niektórzy ludzie na ulicy chowali się, zakrywali twarz.
Nie pomagała też milicja, ZOMO czy wojsko. - Dwa razy oddałem aparat temu, który mnie zatrzymywał. To była taka swoista łapówka - wspominał Kośnik. - Były też momenty, kiedy człowiek znalazł się oko w oko z ZOMO, wtedy podnosiłem ręce do góry, poddawałem się i to działało. Według mnie, za każdym razem oni dostawali jakieś środki – jak ktoś biegł, to go gonili, a jak stał, to go zostawiali w spokoju - mówił fotograf. - To dla nich była wojenka - dodał.
Jack Nicholson był dobrze poinformowany (o sytuacji w Polsce - red.), bo jego przyjacielem był Roman Polański. Mówił mi potem Jerzy Skolimowski, że ten znaczek, który Nicholson dostał ode mnie w czasie stanu wojennego trzymał jak relikwię. Jerzy Kośnik
Znaczek "Solidarności" jak relikwia
Jak przekonywał Kośnik, "Solidarność" cieszyła się wielkim poparciem na świecie, także wśród elit. Jedno ze zdjęć, autorstwa Kośnika, pokazuje Jacka Nicholsona z wpiętym w klapę marynarki znaczkiem "Solidarności". - Nicholson był dobrze poinformowany (o sytuacji w Polsce - red.), bo jego przyjacielem był Roman Polański. Mówił mi potem Jerzy Skolimowski, że ten znaczek, który Nicholson dostał ode mnie w czasie stanu wojennego trzymał jak relikwię - opowiadał Kośnik.
mon/fac/k
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 / fot. - własność: Jerzy Kośnik