Marszałek Senatu Stanisław Karczewski poinformował, że w przyszłym tygodniu senatorowie zajmą się zmianami w regulaminie głosowań - chodzi o zniesienie tajności. Zmiany te politycy PiS zapowiadali zaraz po odrzuconym w tajnym głosowaniu wniosku prokuratury o wydanie zgody na zatrzymanie i aresztowanie senatora Stanisława Koguta.
"Zgodnie z deklaracją przedkładam senatorom nowelizację regulaminu @PolskiSenat znoszącą tajność głosowań. #Senat zajmie się tym projektem na przyszłotygodniowym posiedzeniu" - napisał marszałek.
Zgodnie z deklaracją przedkładam senatorom nowelizację regulaminu @PolskiSenat znoszącą tajność głosowań. #Senat zajmie się tym projektem na przyszłotygodniowym posiedzeniu. pic.twitter.com/hi7yUkHpxr
— Stanisław Karczewski (@StKarczewski) 2018(e)ko urtarrilak 25
Senat nie zgodził się w piątek na zatrzymanie i areszt wobec senatora Koguta, o co wystąpiła do Izby prokuratura. Za wyrażeniem zgody głosowało 32 senatorów, przeciw było 37, a 19 wstrzymało się od głosu. Do wyrażenia zgody potrzeba było 51 głosów.
Jeszcze tego dnia szef Kancelarii Senatu Jakub Kowalski poinformował, że otrzymał od marszałka Karczewskiego polecenie przygotowania projektu pilnej nowelizacji regulaminu Izby, znoszącej tajność głosowań personalnych.
Rzeczniczka PiS Beata Mazurek po piątkowym głosowaniu napisała na Twitterze, że kierownictwo PiS "bardzo krytycznie" ocenia decyzję Senatu.
W liście do członów Prawa i Sprawiedliwości prezes partii Jarosław Kaczyński zapowiedział, że władze PiS "podejmą działania zmierzające do zmian w regulaminie Senatu i w ustawie regulującej kwestie związane z immunitetem parlamentarzystów".
"Immunitet nie może stawiać nikogo ponad prawem" - podkreślił Kaczyński.
List prezesa PiS
"Przedstawiciele naszej formacji odmówili potraktowania jednego ze swoich członków jak zwykłego obywatela RP, niekorzystającego z żadnych przywilejów" - ocenił Kaczyński.
"Odmówili w realnej (bo mam nadzieję, że nigdy nie zawartej) koalicji z reprezentantami tak zwanej totalnej opozycji, a dokładnie Platformy Obywatelskiej (z nielicznymi wyjątkami), partii nie tylko skrajnie wrogiej naszym ideom i naszemu projektowi naprawy Rzeczypospolitej, ale odrzucającej wprost nasze prawo do rządzenia, mimo zdobycia demokratycznej legitymacji" - zaznaczył.
"Współdziałanie z taką formacją, nie w jakimś pozytywnym celu, co niekiedy może się zdarzyć, ale po to, by utrudnić egzekwowanie prawa, stawia Prawo i Sprawiedliwość w sytuacji, w której musimy się bronić przed często stawianym zarzutem, że w istocie jesteśmy tacy sami, jak nasi przeciwnicy" - oświadczył prezes PiS.
Ten zarzut - jak zaznaczył Kaczyński - jeśli chodzi o jego ugrupowanie jako całość jest "całkowicie bezzasadny", choć jednocześnie "wyjątkowo groźny i dezawuujący całą ideę dobrej zmiany".
"Jeśli więc w tym jednym wypadku stał się zgodny z faktem, pojedynczym, ale niezaprzeczalnym, to stwarza to sytuację wyjątkowo niebezpieczną i z całą pewnością będzie nam szkodzić" - dodał prezes PiS.
Autor: JZ/AG / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Michał Józefaciuk / Kancelaria Senatu