Nad ranem, na skutek odniesionych obrażeń zmarła 15-latka, uczestniczka sobotniego wypadku busa pod Sierpcem (woj. mazowieckie) – poinformował nas Rafał Sułecki z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. Na miejscu wypadku zginęła wczoraj 12-letnia dziewczynka.
Mazowiecką policję o śmierci drugiej ofiary wypadku powiadomił szpital w Płocku, do którego trafiły ranne dzieci - w sumie było ich sześcioro.
W busie, który - jak wynika ze wstępnych ustaleń - na pokrytej śniegiem nawierzchni drogi prawdopodobnie wpadł w poślizg i uderzył w podstawę wiaduktu kolejowego - było 20 osób. Opiekunka, kierowca oraz 18 dziewcząt w wieku 10-15 lat, członkiń grupy tanecznej, która jechała z Wyszkowa do Bydgoszczy.
Zbyt szybko?
Jak nieoficjalnie podaje RMF FM, przyczyną wypadku mogła być nadmierna prędkość. W miejscu, gdzie doszło do tragedii, jest ograniczenie do 50 kilometrów na godzinę, a wskazówka prędkościomierza w samochodzie zatrzymała się na 90 km/h. Również zapis tachografu wskazuje, że pojazd jechał z taką prędkością - podaje radio.
Sułecki w rozmowie z nami nie potwierdza tych doniesień. Przyznaje jednak, że zabezpieczono tachograf, a na wyniki śledztwa trzeba będzie czekać kilka dni.
Na razie wiadomo na pewno, że kierowca, ktory został w sobotę przesłuchany w charakterze świadka, był trzeźwy. Samochód był zarejestrowanych do przewozu dokładnie 20 osób. W chwili wypadku w okolicach Sierpca panowały trudne warunki drogowe.
Autor: //kdj / Źródło: RMF FM, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24