- Prokuratura zajmie się zawiadomieniem SLD o przekroczeniu uprawnień przez szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, jak każdą inną sprawą - zapewnił w Telewizji Publicznej Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro
SLD uważa, że Kaczmarek przekroczył swoje uprawnienia, mówiąc publicznie, że niektórzy politycy SLD posiadają tajne, zagraniczne konta, na których zgromadzono nielegalne pieniądze. - Prokuratura będzie się zajmować tą sprawą jak każdą inną - zapewnia minister Ziobro.
Prokurator Generalny dodaje, że gdy w debacie publicznej politycy SLD "często uciekają się do sformułowań, które mogą rodzić wątpliwości", to on nie słyszał o przypadku, aby przedstawiciele partii rządzących składali na nich zawiadomienia do prokuratury.
Zdaniem ministra "jest rzeczą naturalną, że prokuratura bada tzw. ruchy na kontach ludzi, którzy byli decydentami", gdy dokonywano prywatyzacji, co do których prokuratura podejrzewa, że w zamian za łapówki przedsiębiorstwa były sprzedawane za bezcen.
SLD zapowiedziało złożenie pozwu, po tym jak minister nie odpowiedział na apel SLD o ujawnienie do 1 czerwca wszelkich informacji, jakie ma na ten temat.
- Podjęliśmy decyzję o wkroczeniu na drogę prawną, aby bronić naszego dobrego imienia - mówił wtedy sekretarz generalny Sojuszu Grzegorz Napieralski.
Janusz Kaczmarek swoje zarzuty opierał na zeznaniach oskarżonego m.in o korupcję lobbysty Marka Dochnala. Według niego tajne konta mieli posiadać w Szwajcarii i Lichtensteinie byli prezydenccy ministrowie Marek Siwiec i Marek Ungier, były minister gospodarki Jacek Piechota, były minister skarbu Wiesław Kaczmarek, były szef resortu zdrowia Mariusz Łapiński i były szef NFZ Aleksander Nauman. Politycy wszystkiemu zaprzeczają.
W związku z tym Rada Krajowa SLD zażądała od szefa MSWiA, by do 1 czerwca ujawnił nazwiska polityków Sojuszu, którzy mają konta za granicą, a także w jakich bankach zostały one założone, jakie środki zostały na nich zgromadzone oraz jakie są źródła ich pochodzenia.
Zdaniem Napieralskiego to, że Kaczmarek żadnych konkretów dotychczas nie przedstawił, świadczy o tym, że racja jest po stronie SLD. - Jeżeli są dowody na złamanie prawa, to powinno się złożyć akt oskarżenia, a nie robić przecieki i insynuacje do mediów - dodaje
W odpowiedzi szef MSWiA obiecał, że jeśli SLD wytoczy mu proces, to wtedy podzieli się z sądem całą swoją wiedzą - jeśli zostanie zwolniony z tajemnicy służbowej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Archiwum