- Tylko Platforma może mieć taki tupet, by zawalić sprawę, skompromitować państwo, nie zmienić prawa w sytuacji, kiedy było na to odpowiednio dużo czasu i jeszcze zwalać winę na opozycję - mówił Zbigniew Ziobro (SP) w "Kropce nad i", odnosząc się do ustawy dot. groźnych przestępców. - Przeszkadzaczy nie brakowało w trakcie prac sejmowych i senackich - zaznaczyła z kolei Elżbieta Radziszewska (PO).
W poniedziałek szef zakładu karnego w Rzeszowie zawiadomił prokuraturę, że w celi Mariusza T. znaleziono materiały mające związek z przestępstwem, za które został skazany.
- Pomyślałam w pierwszym momencie, że chyba T. jest przekonany, że juto wychodzi w stu procentach, w związku z tym zbiera swoje skarby, żeby mieć je w jednym miejscu i je zabrać - powiedziała w "Kropce nad i" Elżbieta Radziszewska (PO). Jak mówiła, seryjni mordercy "mają różne swoje skarby, fetysze, z którymi się nie rozstają." - One służą do przypominania przestępstw, które popełnili, a które sprawiały im radość czy poczucie spełnienia - zaznaczyła.
Jej zdaniem, podejrzenie, że ktoś podrzucił te materiały do celi T., nie jest słuszne. - Nie wyobrażam sobie, by ktoś wykazał się taką nieodpowiedzialnością i podrzucił jakiekolwiek materiały. Ja myślę, że on te materiały posiadał. Ludzie są sprytni, być może ktoś przetrzymywał te materiały dla niego - tłumaczyła.
"Ustawodawca popadł w herezję"
Zbigniew Ziobro ocenił, że ta "zatrważająca informacja" o tym, że T. po wyjściu na wolność może być skłonny popełnić to samo przestępstwo (tak wynikało z opinii biegłych), po informacji o materiałach znalezionych w jego celi, "nabiera dzisiaj większej wiarygodności."
Ziobro zaznaczył, że gdy był ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym to sprawa T. i innych podobnych przestępców, "była ważna, ale nie pilna." Tłumaczył, że wysłał ministrowi Jarosławowi Gowinowi projekt zakładający procedurę karną jako sposób zatrzymania T.. - To, co proponowałem, zakładało utrzymanie groźnych przestępców w specjalnych ośrodkach za niewielkie pieniądze - tłumaczył Ziobro.
- Polski ustawodawca popadł w pewnego rodzaju herezję, łagodząc rygory odbywania kary pozbawienia wolności tych groźnych przestępców - mówił Ziobro. Jego zdaniem, rygory powinny być na tyle surowe, aby dać lepszą możliwość służbie więziennej kontroli takich osób.
- Tylko Platforma może mieć taki tupet, by zawalić sprawę, skompromitować państwowe, nie zmienić prawa w sytuacji, kiedy było na to odpowiednio dużo czasu i jeszcze zwalać winę na opozycję - mówił Ziobro.
- Prace (nad ustawą dot. groźnych przestępców-red.) trwały od dwóch lat. Materia związana z tą ustawą jest bardzo trudna. Przeszkadzaczy nie brakowało w trakcie prac sejmowych i senackich. Szkoda, że przez 25 lat z tym się nie uporaliśmy - podkreśliła z kolei Radziszewska.
"Jest zagrożony samosądem"
Elżbieta Radziszewska stwierdziła, ze jeżeli T. gdziekolwiek w Polsce pojawi się publicznie, to jest zagrożony samosądem. - Ludzie mogą "odwdzięczyć" mu się za to, co było 25 lat temu. Atmosfera jest bardzo napięta. W Piotrkowie jest bardzo żywa pamięć tego, co on zrobił 25 lat temu - mówiła.
Autor: db/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24