Zbigniew Ziobro odpiera zarzuty Pawła Kukiza. Przekonuje, że liczba przeszczepów spadła już przed słynną konferencą w sprawie doktora G., a spadek mógł mieć też związek z utratą zaufania do lekarzy. Piosenkarz w otwartym liście do byłego ministra sprawiedliwości wyrzuca mu, że po jego słowach o Mirosławie G. spadła liczba przeszczepów i przywołuje chorobę swojej córki: "Jestem ojcem 8-letniego dziecka, które urodziło się z poważną wadą nerek" - pisze.
Ziobro postanowił na list odpowiedzieć listem. Przypomina w nim, ile i jakie zarzuty ciążą na Mirosławie G. "Na pewno potrafi Pan sobie wyobrazić, co czują rodziny, od których lekarz żąda łapówek za leczenie ich bliskich. (...) Działalność tych lekarzy, którzy uzależniają od łapówek zabiegi ratujące zdrowie i życie, nie tylko zagraża pacjentom, ale również niezasłużenie podkopuje zaufanie do środowiska lekarskiego." - pisze polityk PiS.
Ziobro próbuje dowieść w liście, że to nie jego słowa o doktorze G. "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie" spowodowały spadek liczby transplantacji. "Wyraźny spadek tej liczby nastąpił już rok przed moją i szefa CBA konferencją prasową. W 2006 roku wykonano o 143 przeszczepy mniej niż w 2005. Po konferencji dotyczącej kardiochirurga - wbrew wielokrotnym medialnym doniesieniom, które mogły wprowadzić w błąd również Pana - nie zmalała liczba przeszczepów serca. W styczniu 2007 (przed naszą konferencją) wykonano trzy przeszczepy. W lutym (już po konferencji ) cztery, w marcu siedem, a od kwietnia do lipca kolejne dwadzieścia cztery. Skąd wzięła się informacja, że przeszczepów było mniej? Otóż znacznie zmalała w tym czasie liczba transplantacji nerek i wątroby, których nasza konferencja nie dotyczyła!" - tłumaczy Ziobro.
"Na szczęście udało się zdążyć"
Kukiz w swoim liście napisał: "Jestem ojcem 8-letniego dziecka, które urodziło się z poważną wadą nerek (...). Na szczęście udało się zdążyć z przeszczepem tuż przed pańską słynną wypowiedzią dotyczącą dr. G."
Dziecko Pawła Kukiza urodziło się z poważną wadą nerek. "By mogło żyć, niezbędna była transplantacja tego organu. Nie było łapówek, nie było znajomości - była modlitwa o to, by Dziecko dożyło przeszczepu" - opowiada Kukiz. Córka muzyka jest już dwa lata po operacji.
Chciałbym się mylić w swoich przypuszczeniach, lecz jeśli potwierdzą się one chociaż w części, to niech Bóg Panu wybaczy. Paweł Kukiz na łamach "Dziennika"
"Na pamięć znam te słowa"
Muzyk twierdzi, że właśnie po słynnej wypowiedzi Ziobry spadła spadła liczba zabiegów transplantacyjnych. Kukiz pisze, że "na pamięć" zna słowa z konferencji i nie sądzi, by cokolwiek było "wyrwane z kontekstu". "Osobiście wątpię, by kwestią tylko przypadku było to, iż bezpośrednio po Pańskiej wypowiedzi gwałtownie spadło dawstwo, transplantolodzy bali się operować, a anestezjolodzy stwierdzać śmierć pnia mózgu" - twierdzi Kukiz.
Według muzyka wymiar sprawiedliwości powinien zbadać, na ile słowa Ziobry przyczyniły się do znacznego wzrostu liczby zgonów wśród pacjentów oczekujących na transplantację.
"Chciałbym się mylić w swoich przypuszczeniach, lecz jeśli potwierdzą się one chociaż w części, to niech Bóg Panu wybaczy" - konkluduje Kukiz na łamach "Dziennika".
Źródło: dziennik.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24