To kolejna odsłona procesu, który wytoczył Zbigniewowi Ziobro lekarz Mirosław G. - Mówiłem o podejrzeniach, nie o faktach - broni się w sądzie były minister sprawiedliwości. Ziobro zarzuca dziennikarzom, że to oni wywołali napięcie wokół konferencji kardiochirurga.
Przed południem rozpoczęła się kolejna rozprawa w procesie, jaki o zniesławienie wytoczył Ziobrze kardiochirurg Mirosław G. Lekarz domaga się od byłego ministra sprawiedliwości przeprosin i 70 tys. zł zadośćuczynienia. A wszystko przez słowa ministra z konferencji prasowej tuż po zatrzymaniu G.: "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie".
Wypowiedzi "wadliwie interpretowane"
- W sprawie kardiochirurga mówiłem o podejrzeniach, nie przesądzałem o faktach, moje wypowiedzi były wyrwane z kontekstu i wadliwie interpretowane. W treści konferencji prasowej blisko 20-krotnie podkreślałem, że mamy do czynienia z zarzutem - powiedział w krakowskim sądzie były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Na dowód swoich słów rozdał dziennikarzom fragmenty swoich wypowiedzi ze „słynnej” konferencji jako potwierdzenie swojego stanowiska.
"Pozbawić życia można nieumyślnie"
Ziobro dodał, że mówił wówczas o "pozbawieniu życia", a nie o zabójstwie. - Pozbawić życia można także nieumyślnie – zaznaczył. Polityk PiS uważa, że atmosferę wokół konferencji. - Wywołali ją dziennikarze, wyolbrzymiający posiadane - cząstkowe – informacje – stwierdził.
Ziobro przyszedł do sądu z dwoma pełnomocnikami. Nieobecnego Mirosława G. reprezentuje mec. Aleksander Bentkowski, który zastępuję pełnomocniczkę lekarza. W związku z pismem, jakie złożył rano Ziobro, sąd zarządził 3 godziny przerwy w rozprawie, by prawnik dr. G. zdążył się nimi zapoznać. Przerwa jest konieczna, bo polityk PiS przedstawił bardzo dużo dokumentów.
Zabójstwa nie było
Mirosław G. został zatrzymany w marcu ub. roku przez CBA i podejrzany m.in. o zabójstwo i korupcję. Lekarz był wówczas ordynatorem oddziału kardiochirurgii warszawskiego szpitala MSWiA.
Na początku maja Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła wątek zabójstwa i narażenia przez dr. G. na utratę życia innego chorego. Mirosław G. nadal jest podejrzany o korupcję (postawiono mu 45 takich zarzutów), mobbing, znęcanie się nad najbliższą osobą oraz usiłowanie zmuszania do poddania się innej czynności seksualnej.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/J. Bednarczyk/TVN24