Proponuję zniesienie przedawnienia dla przestępstw gwałtu ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa - powiedział w programie "Piaskiem po oczach" Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny.
Pod koniec maja Zbigniew Ziobro skierował do Sądu Najwyższego kasację w sprawie ekstradycji reżysera Romana Polańskiego.
Minister sprawiedliwości zapowiedział zmiany w prawie, które zakładają, że przestępstwa gwałtu ze szczególnym okrucieństwem oraz zabójstwa nie będą ulegać przedawnieniu. Dodatkowo taki gwałt powinien być karany karą do 30 lat więzienia. - Gwałt na dziecku musi być surowo karany - podkreślił Ziobro.
W kontekście tego, że ofiara Polańskiego powiedziała, iż wybacza mu, a samo nagłaśnianie sprawy jest dla niej gorsze niż sam gwałt, Ziobro stwierdził: - Nie można zgadzać się z takim myśleniem, że jeśli ktoś jest bardzo bogaty i zapłaci ofiarom, to sprawa jest zamknięta. Są pewne przestępstwa, z których nie można się wykupić.
Zagrożenie terrorystyczne
Ziobro był pytany również o próby zamachów terrorystycznych przeprowadzanych przez Polaków.
- Ze smutkiem na to reaguję i reaguję propozycjami zaostrzenia prawa karnego - odpowiedział minister. Podkreślił, że fałszywe alarmy bombowe będą spotykały się z bardzo surowymi represjami karnymi. Ziobro chce wprowadzenia wysokich grzywien, które sprawca będzie spłacał przez bardzo długi czas. Prokuratur generalny ocenił, że Europa żyje zagrożeniem terrorystycznym. - Jest problem i trzeba na niego odpowiedzieć - wskazał. - Stąd ustawa antyterrorystyczna i rozwiązania prawne - dodał.
- Na dzień dzisiejszy nie wydaje się, żeby bomber z Wrocławia kierował się ideologicznymi motywami, raczej chodziło o powody prozaiczne, związane z chęcią łatwego zarobku - zaznaczył Ziobro.
O incydencie z końca maja, gdy w warszawskich Włochach trzech mężczyzn chciało podłożyć materiały wybuchowe pod dwoma policyjnymi samochodami, Ziobro powiedział, że miał on ideologiczne podłoże i stali za nim anarchiści oraz środowiska lewackie. Jak ocenił, środowiska te spotykają się z sympatią niektórych opcji politycznych i mediów. - To ciekawe z punktu widzenia śledztwa - dodał.
"Świadectwo" ministra
Kilka dni temu Ziobro zdecydował się przekazywać należne jego rodzinie środki z programu 500 Plus na rzecz niepełnosprawnego siedmiolatka ze Stąporkowa (Świętokrzyskie). O swojej decyzji minister sprawiedliwości poinformował dziennikarzy. Został za to skrytykowany m.in. przez Bartosza Marczuka, podsekretarza stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Ziobro został zapytany o tę sprawę na antenie TVN24.
- Zrobiłbym tak jeszcze raz z całą medialną oprawą - powiedział minister. Jak tłumaczył, politycy często dają "złe świadectwo", podczas gdy mogą "siać dobro". Wyjaśniał też, że była to nie tylko manifestacja jego pomocy chłopcu, ale apel do polityków, by zrobili podobnie.
Ziobro zaznaczył, że jest dumny z faktu, iż jest członkiem rządu, który jako pierwszy w historii III RP postanowił przekazać pieniądze na dzieci w ramach polityki prorodzinnej. Równocześnie powiedział, że nie interesuje go, czy jego koledzy z rządu postąpili podobnie, ale jest ciekawy, jak postąpią politycy PO i Nowoczesnej, którzy często są osobami bardzo majętnymi.
Kwiatkowski bez immunitetu?
Ziobro został zapytany, czy podpisze wniosek o uchylenie immunitetu prezesowi NIK Krzysztofowi Kwiatkowskiemu, któremu postawiono zarzuty w związku z tzw. aferą podkarpacką. Zarzuty mają dotyczyć obsadzania stanowisk w NIK. Postawiono je już byłemu przewodniczącemu klubu parlamentarnego PSL Janowi Buremu. O sprawie jako pierwsi napisali dziennikarze śledczy tvn24.pl.
- Zapoznam się z argumentacją wniosku o uchylenie immunitetu prezesowi NIK. Pamiętam, że Krzysztof Kwiatkowski apelował, żeby tę sprawę jak najszybciej wyjaśnić, chciał uchylenia immunitetu, więc pewnie to będzie po jego myśli, aby ta sprawa jak najszybciej została rozstrzygnięta. Jeśli wniosek został przygotowany profesjonalnie, to go podpiszę - odpowiedział minister sprawiedliwości.
Rząd rozliczył poprzedników
Na początku maja ministrowie rządu Beaty Szydło dokonali oceny swoich poprzedników. Szefowie części resortów poinformowali, że złożyli do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.
- Prokuratura prowadzi sprawy, w których występują politycy, choćby dotyczące prywatyzacji Ciechu. Są one godne uwagi, nie można pozwolić, żeby państwo przechodziło nad nimi do porządku dziennego. Jedną ze spraw jest sprawa odpowiedzialności poprzedniej władzy za doprowadzenie do bezkarności okradających SKOK Wołomin. Jak to się działo, że pod nosem polityków, policji, ABW i prokuratury, przestępcy mogli od 2009 roku wyprowadzić 1,5 mld zł? Wydałem w tej sprawie polecenie przeprowadzenia śledztwa, które ma ustalić, czy nie było parasola ochronnego i kto pozwolił doprowadzić do złodziejstwa na tak gigantyczną skalę - poinformował Ziobro.
Minister sprawiedliwości mówił też o sprawie rzekomych nielegalnej inwigilacji. Podsłuchiwana miała być m.in. żona byłego wiceszefa CBA Macieja Wąsika. - Informacje, które przedstawił dzisiaj w Sejmie poseł Wąsik, są poważnie przez nas analizowane. Wiele wskazuje na to, że mogło dojść do przestępstwa polegającego na nielegalnym inwigilowaniu byłego wiceszefa CBA i jego rodziny, bo sąd z całą pewnością nie wyraził zgody na podsłuch żony, która - jak wynika z dzisiejszych słów pana posła - była przedmiotem nielegalnej inwigilacji. W tej sprawie już się toczą czynności - powiedział Ziobro.
Autor: mw/tr / Źródło: tvn24