Lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro zaapelował do prezydenta Bronisława Komorowskiego o podjęcie rozmów z przedstawicielami KRRiT odnośnie koncesji na cyfrową emisję dla TV Trwam. - Albo zgoda buduje i Bronisław Komorowski włącza się do gry, albo mamy w Polsce drugą grupę trzymającą władzę - mówił. Kancelaria Prezydenta oceniła apel jako "niepoważny i niedopuszczalny".
W sobotę w Warszawie odbył się marsz przeciw nieprzyznaniu Telewizji Trwam koncesji na cyfrową emisję naziemną. Wśród organizatorów manifestacji byli m.in. politycy PiS i Solidarnej Polski. W kwietniu zeszłego roku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie przyznała fundacji Lux Veritatis - nadawcy TV Trwam - koncesji na nadawanie na pierwszym multipleksie cyfrowym.
- Albo zgoda buduje i Bronisław Komorowski włącza się do gry, włącza się do akcji i sprawia, że wolność słowa i pluralizm mediów w Polsce będzie broniony (...) albo mamy w Polsce drugą grupę, trzymającą władzę z jedną twarzą Donalda Tuska, z drugą twarzą prezydenta Komorowskiego - mówił podczas konferencji Ziobro.
"Prezydent nie umyje tutaj rąk"
Polityk zaznaczył także, że to ludzie mianowani przez prezydenta do KRRiT "podejmowali tę niesprawiedliwą i bezpodstawną decyzję". - Pan prezydent nie może nabierać wody w usta, nie umyje tutaj rąk - mówił Ziobro.
I dodał: - Jeśli prezydent zechce w sposób oficjalny podjąć rozmowy z przedstawicielami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i odwołać się do argumentacji, która legła u podstaw ich decyzji, to też może skłonić ich do ponownego rozważenia słuszności tych niesprawiedliwych decyzji i mogą one zostać zweryfikowane - podkreślił Ziobro.
Albo zgoda buduje i Bronisław Komorowski włącza się do gry, włącza się do akcji i sprawia, że wolność słowa i pluralizm mediów w Polsce będzie broniony (...) albo mamy w Polsce drugą grupę, trzymającą władzę z jedną twarzą Donalda Tuska, z drugą twarzą prezydenta Komorowskiego. Zbigniew Ziobro, Solidarna Polska
Odnosząc się do słów lidera SP minister w Kancelarii Prezydenta Sławomir Rybicki powiedział PAP, że były minister sprawiedliwości de facto zwrócił się do prezydenta, aby głowa państwa wpłynęła na KRRiT. - To zachowanie niepoważne i niedopuszczalne. Namawianie prezydenta do czynienia nacisku na KRRiT lub na jakikolwiek inny niezależny organ jest namawianiem do łamania prawa - powiedział. Jak dodał prezydencki minister, "być może takie praktyki były znane Ziobrze, gdy pełnił funkcje publicznie, ale w demokratycznym państwie prawa powinny być one niedopuszczalne".
Z kolei rzecznik Kancelarii Prezydenta Joanna Trzaska-Wieczorek powiedziała TVN24, że apel Ziobry jest "niezrozumiały i gorszący".
"Nie było żadnego spisku"
KRRiT tłumaczyła swoją decyzję w sprawie koncesji niepewną sytuacją finansową fundacji. Odwołanie fundacji Rada odrzuciła. Rada wielokrotnie podkreślała, że nieprzyznanie miejsca na multipleksie nie oznacza, że wraz z wyłączeniem telewizji analogowej w Polsce TV Trwam przestanie być dostępna dla odbiorców. - Nie ma żadnego spisku mającego na celu likwidację TV Trwam - podkreślał w sobotę szef KRRiT Jan Dworak. Spośród pięciu członków KRRiT jest dwóch przedstawicieli powołanych przez prezydenta: Dworak i Krzysztof Luft.
Fundacja Lux Veritatis posiada koncesję na rozpowszechnianie programu drogą satelitarną - może on być odbierany za pomocą anten satelitarnych oraz w sieciach telewizji kablowej. Sympatycy Radia Maryja i Telewizji Trwam wysyłają protesty do KRRiT, których wzór można znaleźć m.in. na stronie internetowej rozgłośni. Według Radia Maryja złożono ponad 2 mln takich protestów.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24