Gwałtowny atak zimy spowodował śmierć dwóch osób w nocy z czwartku na piątek. Ofiary to mieszkańcy Mazowsza. Ze śniegiem i mrozem zmagają się podróżujący polską koleją. Poważne opóźniania czekają na podróżnych m.in. w Warszawie i Wrocławiu.
Około godz. 6 rano w przydrożnym rowie w podradomskim Kosowie znaleziono zwłoki ok. 40-letniego mężczyzny. Zmarły nie miał przy sobie żadnego dokumentu. Policja ustala jego personalia. Druga ofiara mrozów to 55-letni mężczyzna, znaleziony na polu w miejscowości Wielątki Folwark w powiecie wyszkowskim.
- Prawdopodobnie obaj mężczyźni zmarli na skutek wychłodzenia. W obydwu przypadkach prokurator zarządził sekcję zwłok - powiedział January Majewski z zespołu prasowego mazowieckiej komendy policji. Czwartkowe dane Rządowego Centrum Bezpieczeństwa mówiły, że od początku sezonu już 28 osób zmarło z powodu wychłodzenia organizmu.
Kolej stoi
Atak zimy spowodował szereg utrudnień dla podróżujących koleją w całym kraju.
Zamknięta estakada przy ul. Grabiszyńskiej poważnie utrudnia ruch kolejowy we Wrocławiu. To tamtędy przejeżdżają pociągi jadące w kierunku Poznania, a więc także i Warszawy. Jak TVN24 powiedział rzecznik prasowy Zakładu Linii Kolejowych we Wrocławiu Oskar Olejnik, trzeba liczyć się z opóźnieniami minimum 50-minutowymi, które mogą jednak być znacznie dłuższe. Nie wiadomo na razie, jakie są przyczyny awarii, ani jak długo potrwa jej usuwanie. PKP powołało sztab kryzysowy.
W trudnej sytuacji są również podróżni w samej Warszawie. - Wszystkich, którzy wybierają się w podróż pociągiem z Dworca Centralnego namawiam do zostania w domu - alarmowała Anita Werner. Dziennikarka TVN24 utknęła na dworcu w drodze do Krakowa. Opóźnienia pociągów wynoszą od kilkunastu do kilkudziesięciu minut. Sytuację pogarszają jeszcze zmiany peronów kursujących pociągów. - Tłumy podróżnych przechodzą z jednego peronu na drugi - relacjonowała Anita Werner.
Jak długo potrwa ta sytuacja - nie wiadomo.
Lepiej na drogach
Poprawia się natomiast sytuacja na ulicach miast. Drogowcom udało się nieco uprzątnąć nawierzchnie i choć na drogach wciąż leżą zwały śniegu i błota, to ruch odbywa się znacznie płynniej niż w czwartek.
Mniej śniegu, ale mroźno
W piątek pogoda tylko nieznacznie się poprawi. W całym kraju niebo będzie zachmurzone i okresowo będzie padał śnieg. Lokalnie może się przejaśniać. Najniższa temperatura będzie na Suwalszczyźnie i Podlasiu - do 13 stopni. Około -10 st. pokażą termometry w centrum kraju, -6 na zachodzie, a na Wybrzeżu lokalnie do -4.
Wiatr wschodni, słaby, tylko na północnym wschodzie i Wybrzeżu Wschodnim początkowo umiarkowany, okresami dość silny, osiągający w porywach 50 km/h, może powodować zawieje i zamiecie śnieżne.
Polska pod śniegiem
W czwartek prawie w całym kraju padał śnieg, wiał silny wiatr powodując zawieje i zamiecie. Temperatura wynosiła od minus 12 do minus 6 stopni. W samej Warszawie doszło do co najmniej stu kolizji i pięciu wypadków. Wieczorem opóźnienia w kursowaniu 80 linii autobusowych sięgały kilkudziesięciu minut.
Dramatyczna sytuacja, spowodowana pogodą, panowała także w innych regionach kraju - na podkarpaciu, lubelszczyźnie i podlasiu. Wszędzie dochodziło do kolizji. W woj. śląskim przez cztery godziny zablokowana była droga A4 w kierunku Wrocławia. Przed południem całkowicie zatarasowała ją przewrócona naczepa ciężarówki. Konieczne było ściągnięcie ciężkiego dźwigu. Kierowcy byli więc zmuszenia do brnięcia wielokilometrowymi objazdami.
Władze miast zapewniają, że obecnie główne drogi są przejezdne. Na trasach pracuje wiele pługów i solarek. Wiadomo jednak, że na wielu pobocznych trasach zalega pośniegowe błoto.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24