Niezależnie od dotychczasowych ustaleń sprawę zgonów Dawida Kosteckiego i Brunona Kwietnia badają specjalne komisje Służby Więziennej i prokuratura - poinformowała Służba Więzienna. Helsińska Fundacja Praw Człowieka skierowała do prokuratury pismo z prośbą o informacje na temat postępowania. Jak zaznaczyła, "pozbawienie wolności przez funkcjonariuszy państwowych zawsze oznacza przejęcie przez nich odpowiedzialności za życie" danej osoby.
Na początku sierpnia doszło do dwóch zgonów w więzieniach. W miniony piątek nad ranem w celi Aresztu Śledczego w Warszawie Białołęce odkryto ciało byłego boksera Dawida Kosteckiego. Miał się powiesić na pętli z prześcieradła, leżąc w łóżku pod kocem. Pomimo akcji reanimacyjnej nie udało się go uratować.
W oświadczeniu opublikowanym w czwartek przez rzeczniczkę prasową Dyrektora Generalnego Służby Więziennej podpułkownik Elżbietę Krakowską przypomniano wstępne ustalenia przyczyn obu zgonów.
Sekcja zwłok potwierdziła samobójstwo Kosteckiego
Jak podkreślono, zlecona przez prokuraturę sekcja zwłok Kosteckiego wykluczyła udział osób trzecich i potwierdziła, że bokser popełnił samobójstwo. Zaznaczono jednocześnie, iż zmarły już wcześniej - na wolności - próbował targnąć się na własne życie.
"Wynika to z informacji podanych przez niego w czasie przyjęcia do zakładu karnego w 2015 roku" - czytamy w oświadczeniu.
Służba Więzienna przypomniała, że Kostecki przebywał w jednostkach penitencjarnych pięć razy, skazywany za handel narkotykami, kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą zajmującą się kradzieżami samochodów, czerpanie korzyści z nierządu. "Są to bardzo ciężkie przestępstwa zagrożone bardzo wysokimi sankcjami karnymi" - napisano.
We wtorek Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła śledztwo w sprawie śmierci byłego boksera. Tego samego dnia dyrektor Aresztu Śledczego w Warszawie Białołęce spotkał się z siostrą, wujem i kuzynką Kosteckiego. Według oświadczenia Służby Więziennej rodzina, otrzymując pełną informację o okolicznościach zdarzenia, nie zgłosiła żadnych uwag.
"Sprawę obu zgonów badają specjalne komisje Służby Więziennej i prokuratura"
W przypadku śmierci Brunona Kwietnia, skazanego za przygotowywanie zamachu na Sejm, pierwsze ustalenia wskazują, że umarł z przyczyn naturalnych. Poinformowała o tym w czwartek wrocławska prokuratura.
"Jak podała prokuratura, po przeprowadzonej sekcji zwłok, z ustaleń biegłego z zakresu medycyny sądowej wynika, że przyczyną śmierci skazanego był chorobowy krwotok wewnątrzczaszkowy. Stwierdzony przez biegłego brak zmian urazowych wyklucza udział osób trzecich" - czytamy w oświadczeniu SW.
Jak podkreślono, "niezależnie od dotychczasowych ustaleń sprawę obu zgonów badają specjalne komisje Służby Więziennej i prokuratura".
"Pozbawienie wolności przez funkcjonariuszy państwowych zawsze oznacza przejęcie przez nich odpowiedzialności za życie"
W piątek Helsińska Fundacja Praw Człowieka opublikowała komunikat, w którym poinformowała, że w związku ze śmiercią Kwietnia i jej okolicznościami w czwartek "wystąpiła z pismem do Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia Psie Pole z prośbą o udzielenie informacji na temat toczącego się postępowania".
"W wystąpieniu Fundacja powołała się na gwarancje wynikające z art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, stanowiącym o prawie do życia. HFPC wskazała, że pozbawienie wolności przez funkcjonariuszy państwowych zawsze oznacza przejęcie przez nich odpowiedzialności za życie i integralność fizyczną danej osoby" - poinformowano.
1. Prawo każdego człowieka do życia jest chronione przez ustawę. Nikt nie może być umyślnie pozbawiony życia, wyjąwszy przypadki wykonania wyroku sądowego, skazującego za przestępstwo, za które ustawa przewiduje taką karę. 2. Pozbawienie życia nie będzie uznane za sprzeczne z tym artykułem, jeżeli nastąpi w wyniku bezwzględnie koniecznego użycia siły: a) w obronie jakiejkolwiek osoby przed bezprawną przemocą; b) w celu wykonania zgodnego z prawem zatrzymania lub uniemożliwienia ucieczki osobie pozbawionej wolności zgodnie z prawem, c) w działaniach podjętych zgodnie z prawem w celu stłumienia zamieszek lub powstania. Art. 2, Europejska Konwencja Praw Człowieka
Jak podkreśliła HFPC, "odpowiedzialność ta rozciąga się również na zaniedbania prowadzące do zgonu, a wynikające np. z nieudzielenia lub udzielenia niewłaściwej opieki medycznej".
W piśmie do prokuratury podkreślono ponadto, że "w przypadku nagłej utraty życia to na władzach publicznych spoczywa ciężar przedstawienia przekonującego i satysfakcjonującego wyjaśnienia sytuacji".
"Postępowanie musi być prowadzone w sposób efektywny, pozwalający na ustalenie przebiegu wypadków i osób odpowiedzialnych za ewentualne bezprawne działania. Nieadekwatność krajowego dochodzenia w przypadku ponoszenia przez władze pełnej odpowiedzialności za życie i zdrowie osoby pozbawionej wolności, może stanowić naruszenie art. 2 Konwencji" - dodaje prawniczka fundacji Justyna Jezierska.
"W żadnym kraju na świecie nie jest możliwe uniknięcie takich sytuacji"
Zgodnie z danymi przytoczonymi przez Służbę Więzienną w komunikacie, w jednostkach penitencjarnych przebywa około 75 tysięcy osób, a rocznie dochodzi tam do 20-25 samobójstw. "Są to dane znacząco odbiegające od tych, które dotyczyły poprzednich lat. Przykładowo, w 2009 roku było 40 samobójstw, podczas gdy do sierpnia 2019 roku było 12 samobójstw" - napisano w oświadczeniu.
Według SW Polska jest w czołówce krajów europejskich, w których dochodzi do najmniejszej liczby zgonów spowodowanych targnięciem się na życie w więzieniach. "Dzięki profesjonalizmowi pracy funkcjonariuszy Służby Więziennej wskaźnik samobójstw jest w Polsce kilkukrotnie niższy niż we Francji, Niemczech, Danii czy Finlandii. Także średnia europejska jest prawie 3 razy wyższa niż w Polsce" - przekonuje.
Z danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny za ubiegły rok, na które powołuje się SW, wynika, że w Polsce odsetek zgonów z przyczyn naturalnych jest pięciokrotnie wyższy niż w zakładach karnych i aresztach śledczych.
"Nieuniknione są jednak sytuacje, w których dochodzi do zgonów z przyczyn naturalnych czy też samobójstw. W żadnym kraju na świecie nie jest możliwe uniknięcie takich sytuacji" - zastrzegła Służba Więzienna.
Autor: akr//now / Źródło: PAP