Promotor kontrowersyjnej pracy magisterskiej o życiu Lecha Wałęsy, broni jej nawet po fali krytyki. Zdaniem prof. Andrzeja Nowaka zapowiedź minister nauki przeprowadzenia kontroli na Uniwersytecie Jagiellońskim, "zbliżyła nas do standardów Rosji Władimira Putina".
Według profesora, decyzja minister Barbary Kudryckiej "w oczywisty sposób narusza autonomię uniwersytetu". Minister nauki zapowiedziała kontrolę na Wydziale Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego w związku z wątpliwościami wobec pracy magisterskiej Pawła Zyzaka, który na jej podstawie napisał kontrowersyjną książkę "Lech Wałęsa. Idea i historia".
"Jestem w komfortowej sytuacji"
- Przyjmuję ją z wielkim ubolewaniem, a nawet pewnym zażenowaniem - skomentował zapowiedź kontroli promotor pracy Zyzaka. O swoją posadę jednak się nie boi, bo pewny jest adekwatności zastosowanej przez Zyzaka metodologii. - Zarzut zwany metodologicznym dotyczy anonimowości 13 z 54 relacji zawartych w pracy. Te osoby przedstawiły się panu Zyzakowi, ale prosiły o zachowanie anonimowości - mówił Nowak. Dodał, że teraz jest jednak w wyjątkowo komfortowej sytuacji, bo ze świadkami rozmawiali dziennikarze "Gazety Pomorskiej".
Żadnych represji o charakterze politycznym na Uniwersytecie Jagiellońskim na pewno nie będzie Prof. Andrzej Nowak
"Nie będzie represji"
- Nie mam wątpliwości, że władze naszego uniwersytetu stoją na straży standardów. Żadnych represji o charakterze politycznym na Uniwersytecie Jagiellońskim na pewno nie będzie - twierdzi prof. Nowak. I dodaje: - Decyzja pani minister i wypowiedzi wielu urzędników państwowych najwyższego szczebla rzeczywiście zmieniły nasze standardy. Zbliżyły nas do Rosji Władimira Putina.
Książka, przez którą Wałęsa chciał emigrować
Po ukazaniu się kontrowersyjnej książki Pawła Zyzaka "Lech Wałęsa. Idea i historia", w której napisano m.in., że b. przywódca Solidarności w młodości miał nieślubne dziecko, miał być też agentem SB, Wałęsa zapowiedział, że jeśli instytucje państwowe ostatecznie nie wyjaśnią zarzutów o jego agenturalne związki z SB, zrezygnuje z udziału w uroczystościach rocznicowych, odda nagrody, a nawet wyjedzie z kraju.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24