Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro złożył apelację od wyroku warszawskiego sądu okręgowego, który orzekł, że musi on przeprosić byłą prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Beatę Morawiec za naruszenie jej dóbr osobistych.
Chodzi o wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, który uznał w styczniu, że Zbigniew Ziobro musi przeprosić w oświadczeniu na stronie internetowej resortu sędzię Beatę Morawiec za naruszenie jej dóbr osobistych. Minister sprawiedliwości ma też wpłacić 12 tysięcy złotych na Fundację Dom Sędziego Seniora.
Wyrok zapadł w procesie cywilnym, który sędzia Morawiec wytoczyła ministrowi.
"Uzasadnienie sądu lakoniczne i niepełne"
Jak przekazał pełnomocnik ministra sprawiedliwości mec. Marcin Zaborowski, na 50 stronach apelacji wyrokowi zarzucono liczne błędy natury procesowej, jak i materialnoprawnej.
- Tytułem przykładu można wskazać, że zdaniem pozwanego sąd oddalając wszystkie wnioski dowodowe dotyczące świadków będących sędziami lub pracownikami ministerstwa uniemożliwił stronie pozwanej wykazanie prawdziwości swoich racji - zaznaczył Zaborowski.
Adwokat podkreślił, że w ocenie pozwanego uzasadnienie wyroku sądu jest lakoniczne i niepełne. - Nie zawiera bowiem między innymi wyjaśnień w zakresie dowodów, którym sąd I instancji z określonych przyczyn odmówił mocy dowodowej, co utrudnia kontrolę instancyjną orzeczenia - zaznaczył.
Jak dodał, "Skarb Państwa podtrzymuje, że komunikat opublikowany na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości w żaden sposób nie naruszał dóbr osobistych powódki i zawierał prawdziwe informacje oraz uzasadnione oceny". - Zdaniem pozwanego granice dowolnej krytyki wobec osób pełniących funkcję publiczną są szersze, a powódka jako osoba sprawująca stanowisko publiczne, musi liczyć się z tym, że jej działalność będzie podlegała szerszej kontroli oraz krytyce - wskazał mecenas.
Z informacji Polskiej Agencji Prasowej wynika, że Sąd Apelacyjny nie wyznaczył jeszcze terminu rozpoznania apelacji.
Była prezes pozwała Ziobrę
Sędzia Beata Morawiec - odwołana w listopadzie 2017 roku ze stanowiska prezesa krakowskiego sądu okręgowego - na początku stycznia 2018 roku złożyła do Sądu Okręgowego w Warszawie pozew dotyczący naruszenia jej dóbr osobistych przez ministra sprawiedliwości.
Sędzia zarzuciła Ziobrze, że ten odwołując ją ze stanowiska miał podać w komunikacie resortu sprawiedliwości niezwiązane w żaden sposób z nią informacje o zatrzymaniach w ramach śledztwa dotyczącego korupcji w krakowskich sądach.
W pozwie domagała się ustnych przeprosin ze strony ministra lub jego zastępcy oraz wpłaty sześciokrotności minimalnego wynagrodzenia na Fundację Dom Sędziego Seniora. Pełnomocnik sędzi Morawiec mecenas Michał Krok mówił podczas składania pozwu, że "samo zestawienie informacji (w komunikacie resortu sprawiedliwości - red.) spowodowało, że wszyscy odbiorcy łączą osobę pani sędzi Morawiec ze sprawą korupcji w wymiarze sprawiedliwości, co narusza jej dobre imię i godność sprawowania urzędu"
Wyrok sądu
W styczniu tego roku sąd uznał ministra sprawiedliwości za winnego naruszenia dobrego imienia sędzi Morawiec i nakazał mu w terminie 14 dni od uprawomocnienia się wyroku zamieszczenie na stronie internetowej resortu oświadczenia o treści: "Minister sprawiedliwości w Radzie Ministrów RP przeprasza sędzię Beatę Morawiec prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie w latach 2015-2017 za bezprawne naruszenie jej dobrego imienia. Jako minister sprawiedliwości w Radzie Ministrów RP przepraszam panią Beatę Morawiec sędziego Sądu Okręgowego w Krakowie za naruszenie jej dobrego imienia poprzez stworzenie mylnego wrażenia, jakoby odwołanie sędzi Beaty Morawiec z pełnionej przez nią funkcji prezesa SO w Krakowie miało związek z nieodpowiednim wykonywaniem nadzoru nad działalnością administracyjną dyrektora sądu oraz z postępowaniami karnymi prowadzonymi w związku z podejrzeniami korupcji w strukturach krakowskich sądów".
Sąd nakazał też ministrowi sprawiedliwości wpłatę 12 tysięcy złotych na rzecz wskazanej przez sędzię Morawiec Fundacji Dom Sędziego Seniora.
Autor: js/adso/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24