- Trudno dzisiaj dyskutować o karze, ale przypuszczam, że 15 lat jest całkiem realne i możliwe w tym przypadku - stwierdził we "Wstajesz i wiesz" Zbigniew Ćwiąkalski. Według byłego ministra sprawiedliwości nastolatkom z Rakowisk, którzy przyznali się do zabójstwa rodziców jednego z nich, raczej nie grozi kara dożywocia. Mają też jego zdaniem szanse na warunkowe i przedterminowe wyjście z więzienia. - Nie przypuszczam, żeby demoralizacja była tak głęboka, że nieodwracalna - ocenił.
- W tej sprawie wszytko jest oczywiste. Ona pod względem faktograficznym nie jest skomplikowana. Trudność pojawia się na poziomie psychiatryczno-psychologicznym - stwierdził Zbigniew Ćwiąkalski.
15 lat to realna kara
Jak podkreślił gość "Wstajesz i wiesz", nastolatkowie z Rakowisk są pełnoletni, w związku z tym z punktu widzenia prawa karnego są traktowani jako dorośli. - Ale jednocześnie jest dyrektywa wychowawcza, która mówi, że młodocianego - wymierzając mu karę - należy przede wszystkim wychować. Dlatego nie wysyła się ich do więzień z recydywistami. Są specjalne ośrodki dla młodocianych - wyjaśnił były minister sprawiedliwości.
Zbigniew Ćwiąkalski zapytany o to, czy nastolatkom z Rakowisk grozi dożywocie, odpowiedział, że jest to mało prawdopodobne. - Trudno dzisiaj dyskutować o karze, ale przypuszczam, że 15 lat jest całkiem realne i możliwe w tym przypadku - stwierdził.
Szansa na powrót do normalnego życia
To by oznaczało, że z więzienia - jeśli zostaną skazani - wyjdą jako osoby trzydziestokilkuletnie. - Ale jest jeszcze możliwość warunkowego, przedterminowego zwolnienia. Gdy odpowiednio przejdą proces resocjalizacji, mają szansę na powrót do normalnego życia - powiedział prawnik. - W tym przypadku możemy mówić o demoralizacji, ale nie przypuszczam, żeby ona była tak głęboka, że nieodwracalna - dodał.
Według byłego ministra sprawiedliwości prawdopodobnie nastolatkowie mieli zaburzone relacje rodzinne. - Prawdopodobnie ich kontakt z rodzicami nie był dobry. To zostanie uwzględnione przy obniżeniu kary - mówił.
Wiersze w aktach sprawy
W aktach sprawy znajdą się wiersze Zuzanny M. - Również na ich postawie biegli będą mogli wydać opinię - zaznaczył Ćwiąkalski. Jak przypomniał, istotna w sprawie też będzie opinia z pierwszej sprawy Zuzanny M.
Nastolatka już wcześniej miała problemy z prawem. Pierwszy akt oskarżenia w sprawie dziewczyny został skierowany do sądu 30 października 2013 roku. Miał dwa punkty: molestowanie seksualne małoletniej poniżej lat 15 i udzielanie nieletnim marihuany. W ramach tamtego śledztwa Zuzanna M. była poddana badaniom psychiatrycznym. Biegli uznali, że była w pełni poczytalna.
- Formalnie to nie będzie miało wpływu na przebieg sprawy. Bo ona nie jest skazana. Nie jest recydywistką. Ale wyobraźmy sobie, że gdyby jej sprawa się toczyła, to być może zachowanie tej dziewczyny byłoby inne - powiedział Zbigniew Ćwiąkalski.
Kilkanaście ciosów nożem
Zuzanna M. i Kamil N. przyznali się do zabójstwa rodziców chłopaka. Do zbrodni doszło w nocy z piątku na sobotę, w domu małżonków N. w Rakowiskach pod Białą Podlaską. Rodzicom Kamila zadano po kilkanaście ciosów nożem. Zabójcy posługiwali się trzema nożami. Ciała zamordowanej pary znaleziono w sobotę. Policję wezwali sąsiedzi, którzy zauważyli od dłuższego czasu otwarte drzwi do domu małżonków N.
Podczas przesłuchania Zuzanna M. wyjaśniła, że morderstwo było zaplanowane krok po kroku.
Autor: jl\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24