Jarosław Kaczyński zaproponował powołanie niezależnego zespołu naukowców, który miałby zweryfikować wyniki wyborów samorządowych. Prezes PiS zaapelował ponadto do PKW, aby uniemożliwiła niszczenie kart do głosowania.
Jarosław Kaczyński podkreślił, że jego partia popiera inicjatywę naukowców (m.in. prof. Antoniego Dudka, prof. Antoniego Kamińskiego, prof. Jacka Czaputowicza), którzy zwrócili uwagę w liście otwartym, że wyniki wyborów samorządowych ogłoszone przez PKW budzą poważne wątpliwości. - Uważamy, że powołanie zespołu naukowców byłoby rzeczą w najwyższym stopniu pożądaną. Dzisiaj, kiedy wyniki już są, to, co wiedzieliśmy przedtem na podstawie cząstkowych wyników, powinno być zbadane możliwie metodami naukowymi - powiedział Kaczyński. - Myślę, że PKW nie złamałaby prawa, gdyby wykonując swoje obowiązki, taki zespół powołała spośród naukowców wyrażających chęć zbadania sprawy i deklarujących, że jest problem - dodał.
Niszczenie głosów niedopuszczalne
Prezes PiS za niedopuszczalne uznał stanowisko PKW, że nie ma przeszkód, aby niszczyć głosy. Szef PKW Wojciech Hermeliński mówił kilka dni temu w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że na pytanie wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, co robić z magazynowanymi kartami do głosowania po wyborach samorządowych, Komisja odpowiada, że mają się oni stosować do przepisów, które obowiązują. - Czyli nie można wykluczyć, że głosy są niszczone - dodał Hermeliński. - To jest oświadczenie zdumiewające, wskazujące jakby na chęć zacierania śladów. Mówię o tym z największą przykrością. Apeluję do szefa PKW i wszystkich członków komisji, aby zastanowili się nad tym, co robią. Przyjmowanie, że wszystko było w porządku, jest, także dla nich, kompromitujące. To odrzucenie fundamentalnej zasady prawdy materialnej - podkreślił Kaczyński. - Przebieg liczenia głosów w wyborach samorządowych budzi najdalej idące wątpliwości. Obowiązkiem komisji jest uczynić wszystko, żeby zostało to zweryfikowane. Jednym z elementów zachowania tego obowiązku jest zachowanie kart - dodał szef PiS.
"Niepokojący rozkład głosów"
Kaczyński podkreślił, że ma zamiar wystosować list do PKW dot. zachowania głosów i powołania zespołu naukowców. We wtorek w "Rzeczpospolitej" ukazał się artykuł profesorów Jacka Czaputowicza, Antoniego Dudka i Antoniego Kamińskiego. Naukowcy piszą, że w ogłoszonych rezultatach wyborów samorządowych najbardziej niepokojący jest nie tyle wysoki odsetek głosów nieważnych (ponad 17 proc.), co ich nieregularny rozkład. "Dla przykładu różnica między województwem podlaskim a wielkopolskim pod względem liczby głosów nieważnych wynosi aż 8 proc." - napisali naukowcy. Podkreślili, że analiza wyborów na poziomie okręgów prowokuje do zadania jeszcze bardziej niepokojących pytań. "Okazuje się, że w wielu rejonach liczba głosów nieważnych przekroczyła liczbę głosów ważnych. Dla przykładu w okręgu nr 5 w gminie Osieczna w wyborach do sejmiku oddano 320 głosów ważnych, a głosów nieważnych aż 406. Kandydaci PSL zdobyli tam 35 proc. Z kolei w gminie Poniec aż w czterech na pięć okręgów liczba głosów nieważnych przekroczyła 50 proc." - napisali. Dodali, że "zdumiewające" wydają się różnice w liczbie głosów nieważnych odnotowanych przez komisje w sąsiadujących ze sobą obwodach. "Problem, jaki ma młoda polska demokracja z ubiegłorocznymi wyborami samorządowymi, wymaga podjęcia działań o charakterze nadzwyczajnym. Władze RP powinny rozważyć nie tylko powołanie interdyscyplinarnego zespołu naukowców, który zająłby się szczegółowym zbadaniem wyników wyborów, ale także uniemożliwić niszczenie zachowanych kart do głosowania i przyjąć ustawę o ich ponownym przeliczeniu" - podkreślili.
17,47 proc. nieważnych głosów
Z opublikowanych przez PKW statystyk wynika, że w ubiegłorocznych wyborach do sejmików wojewódzkich oddano 17,47 proc. nieważnych głosów. Po ogłoszeniu wyników wyborów zwracano uwagę na wysoki odsetek głosów nieważnych oddanych w wyborach do sejmików. Zwracano uwagę, że w protokołach z wyborów nie określa się, z jakiego powodu głos został uznany za nieważny (niezagłosowanie na żadnego kandydata lub na więcej niż jednego). Ma się to zmienić - wprowadzenie klasyfikacji głosów nieważnych zakłada m.in. prezydencki projekt nowelizacji Kodeksu wyborczego, nad którym pracuje Sejm. W wyborach do sejmików w 2010 roku odsetek głosów nieważnych wyniósł 12,06 proc
Autor: js/ / Źródło: PAP