37-letni mieszkaniec Kielc został zatrzymany w związku z wypadkiem w Kielcach, w którym zginęły dwie starsze kobiety, a kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Według prokuratury mężczyzna pomógł ukryć się sprawcy wypadku. Grozi mu za to nawet do 5 lat więzienia.
- 37-latek został doprowadzony do prokuratury, przedstawiono mu zarzut utrudniania śledztwa - poinformował szef Prokuratury Kielce-Zachód Artur Feigel. Według prokuratury mężczyzna, wiedząc o wypadku, pomagał sprawcy uniknąć odpowiedzialności karnej - niedługo po zdarzeniu wywiózł go swoim samochodem z miasta.
Jak wyjaśnił Feigel, przez to nie można było pobrać od kierowcy materiału do badań toksykologicznych, które miały wykazać, czy w momencie potrącenia był on pod wpływem narkotyków i alkoholu. 34-letni kierowca BMW, który jest podejrzany o to, że śmiertelnie potrącił dwie kobiety i uciekł z miejsca wypadku, został w środę aresztowany na trzy miesiące.
Mężczyzna przyznał się do winy. Podczas przesłuchania mówił, że gdy doszło do wypadku, był pod wpływem narkotyków i alkoholu; twierdził, że wydarzenia niedzielnego popołudnia pamięta wyrywkowo.
Grozi mu do 12 lat więzienia.
Uciekł z miejsca wypadku
Do wypadku doszło w 9 czerwca przy ul. Chrobrego w Kielcach. Dwie starsze kobiety zostały potrącone przez BMW, kiedy szły chodnikiem. Obie zginęły na miejscu. Sprawca wypadku odjechał z miejsca zdarzenia. Spalony samochód policja odnalazła dwa kilometry dalej. Świadkowie twierdzą, że samochodem jechały trzy albo cztery osoby. Na razie nie wiadomo, kto jeszcze był w samochodzie podczas wypadku i kto podpalił pojazd.
Autor: MAC / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24