- Dołożyliśmy bardzo dużo i pracy, i potu, i pieniędzy. Finansowanie wystarczyło na jakiś tam etap pracy, a później ostatnie dwa lata po prosu żal było odpuścić. Trzeba było zacisnąć zęby, pięści i robić swoje - mówił we "Wstajesz i wiesz" Robert Konieczny, twórca powstałego w Szczecinie najlepszego budynku świata.
Biuro projektowe KWK Promes Koniecznego pokonało najsłynniejsze pracownie architektoniczne świata, zgarniając Grand Prix podczas zakończonego w piątek World Architecture Festival (Światowego Festiwalu Architektury). Do Centrum Dialogu Przełomy w Szczecinie powędrowały dwa tytułu: najlepszego budynku świata oraz najlepszego na świecie budynku kultury 2016.
Konieczny opowiedział o budynku we "Wstajesz i wiesz" w TVN24. Jak powiedział, ten budynek jest bardzo złożony i ma wiele wątków. I to właśnie ujęło jury. - Pamiętam, że podczas zmagań finałowych było powiedziane, że dostaliśmy nagrodę za najlepszy budynek kultury na świecie. To był pierwszy dzień festiwalu. Wygraliśmy, nie sądziliśmy, że się uda - mówił.
Dodał, że do Przełomów bardzo dużo dołożyli: pracy, potu i pieniędzy. - Finansowanie wystarczyło na jakiś tam etap pracy, a później ostatnie dwa lata to po prosu żal było tego odpuścić. Trzeba było zacisnąć zęby, pięści i robić swoje. Bo jak już się włożyło tyle roboty, to już nie chcieliśmy tego odpuszczać, innymi projektami zarabialiśmy na ten projekt, co jest jakimś paradoksem - mówił.
Prawda plus sztuka
Pytany, co ujęło jury, odpowiedział, że właśnie to, iż budynek jest tak wielowątkowy, że łączy różne tradycje tego miejsca. - Przedwojenny kwartał, bo w miejscu tego budynku stały kamienice. Te kamienice zostały zburzone w czasie bombardowań alianckich. Powstał zupełnie przypadkowy plac, na którym jeszcze w latach 70. doszło do dramatycznych wydarzeń. Zginęło 16 osób, stąd w ogóle muzeum w tym miejscu - Przełomy, czyli takie dramatyczne historie w historii Szczecina, przełomowe - wyjaśnił architekt.
Na środku placu stoi pomnik Anioła Wolności, który przypomina o tych dramatycznych wydarzeniach. - Ten pomnik został zachowany, ale jest już tylko pewnym jednym z elementów tego placu, a tak naprawdę mamy dużo, dużo więcej w tej chwili. Obecnie jest pofalowany plac, Anioł Wolności, a do tego ławki, platformy, gdzie młodzi ludzie mogą posiedzieć, poleżeć, odpocząć - opowiadał Konieczny. Podkreślił, że z jednej strony jest to miejsce publiczne, muzeum, plac dla wszystkich, a z drugiej strony jest to pomnik.
Konieczny ocenił, że budynek "musi być monumentalny, wyważony, a jednocześnie musi dawać totalny 'fun' miastu, bo na tym nam zależało".
Jak powiedział, architekci po długich latach rozmów, łagodzenia i łączenia pewnych środowisk doprowadzili do tego, że plac wykorzystują wszyscy - zarówno starsi ludzie na obchody rocznicowe, jak i młodzi na jeżdżenie tam na rolkach, rowerach, sankach.
Część Centrum Dialogu Przełomy została ukryta pod ziemią. Jak mówił Konieczny, to, co dzieje się pod ziemią, jest nietypowe dlatego, że standardowe muzeum historyczne stało się też muzeum sztuki. - Twórcy wyrzucili typową scenografię, która jest w muzeach wykorzystywana, żeby pokazywać historię, a zastąpili ją sztuką - powiedział.
- Mamy prawdę plus sztukę, która w niedosłowny sposób dopowiada historię - wyjaśnił.
Miejsce, które łączy szczecinian
Architekt opowiedział również o przestrzeni na samym dachu muzeum. Konieczny wyjaśnił, że miasto zrozumiało, iż przestrzeń amfiteatru pod gołym niebem, który tworzy Centrum, gdzie można robić koncerty, można wyświetlać kino letnie, gdzie ludzie mogą się spotykać, jest kapitalna.
- Kiedy robiliśmy zdjęcia. obserwowałem jak ten plac żyje i często turyści wchodzili na najwyższy punkt tego placu i oglądali miasto. Tak działa górka - można podejść i zobaczyć więcej - mówił.
Autor: KB/mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Michał Wojtarowicz-Oczajdusza