Zapłacili życiem za udawanie kaskaderów

"Czołowe zderzenie motorów"
"Czołowe zderzenie motorów"
Źródło: TVN24

Chcieli poszaleć na motorach, sprawdzić możliwości swoje i maszyn. Wybrali nieczynne lotnisko w Kąkolewie w Wielkopolsce. Gdy stali naprzeciw siebie gotowi do szybkiej, efektownej jazdy, nawet do głowy im nie przyszło, że za chwilę dojdzie do tragedii. Motocykliści jechali na jednym kole - wprost na siebie. Zderzyli się czołowo. Żaden z nich nie przeżył wypadku. Jeden miał 20, drugi 40 lat.

Miał być grill, rodzinna atmosfera i trochę adrenaliny. Skończyło się tragicznie.

Lotnisko w Kąkolewie koło Poznania to częste miejsce tzw. ustawek stunterów, czyli wielbicieli kaskaderskich popisów na motocyklach.

Niebezpieczeństwo niesie amatorszczyzna

"Herbatnik" - stunter z rocznym doświadczeniem wie, że w takich miejscach pojawiają się motocykliści, którzy nie są odpowiednio przygotowani do niebezpiecznych ewolucji. - To są osoby, które naoglądały się filmików, podłapały kulturę ze Stanów, ale nie robią tego z głową - mówi TVN24. I dodaje, że amatorscy kaskaderzy często nie mają odpowiednich motocykli, ochraniaczy i doświadczenia. I jadą za szybko.

To są osoby, które naoglądały się filmików, podłapały kulturę ze Stanów, ale nie robią tego z głową To są osoby, które naoglądały się filmików, podłapały kulturę ze Stanów, ale nie robią tego z głową

- Ewolucje robi się przy 80, 50, 20 km/h - zaznacza "Herbatnik". Według świadków wypadku w Kąkolewie, motocykliści, którzy zginęli podczas ryzykownego manewru jechali znacznie szybciej.

Policja rozkłada ręce

Policja mówi, że ma związane ręce, bo dawne lotnisko to teren prywatny. I choć miejsca, w których odbywają się ustawki, są powszechnie znane, zapobieganie takim wypadkom jest utrudnione.

- Mamy wyłącznie możliwość kontroli stanu technicznego pojazdów i uprawnień kierowców - mówi Andrzej Borowiak z policji w Poznaniu.

Stunterzy natomiast, uważają, że problem jest innej natury. Domagają się zalegalizowania ustawek. Chcą stworzyć miejsca, gdzie wielbiciele mocnych wrażeń mogliby się stać prawdziwymi stunterami. I tłumaczą: - Stunterzy nie giną! Stunterzy mają ewentualnie lekkie stłuczenia, nawet złamania, ale to wszystko jest raczej niegroźne.

Tylko pojawia się pytanie: co zanim staną się stunterami?

(W NIEDZIELĘ INFORMACJĘ O WYPADKU POINFORMOWALI NAS INTERNAUCI - ZOBACZ AMATORSKI FILM)

Źródło: TVN24, Fakty TVN

Czytaj także: