Tysiąc złotych grzywny i 500 zł nawiązki na rzecz fundatora zdewastowanych tablic - taki wyrok usłyszał Łukasz P., który w sierpniu w Ostródzie zniszczył tablice upamiętniające prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ofiary katastrofy smoleńskiej oraz oficera zabitego w Katyniu. - Od tamtej pory siedzę w domu i wychodzę tylko do bankomatu - wyznał skazany.
Łukasz P. w sierpniu tego roku wyrwał z ziemi dwie kamienne tablice stojące przed ostródzkim liceum i połamał posadzone w pobliżu tzw. dęby pamięci. Jedna z tablic upamiętniała prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ofiary katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Druga poświęcona była zabitemu w Katyniu oficerowi straży więziennej, Antoniemu Stankiewiczowi.
"Typowo chuligański" wyczyn
Jak ustaliła prokuratura, czyn miał charakter typowo chuligański. Łukasz P. tuż po zatrzymaniu przez policję przyznał się do winy, złożył obszerne wyjaśnienia i wyraził skruchę. Tłumaczył się "działaniem pod wpływem alkoholu". Wystąpił do sądu z wnioskiem o dobrowolne poddanie się karze.
W ocenie sądu wina Łukasza P. nie budzi żadnych wątpliwości, a czyn został popełniony "publicznie i bez powodu". - Zachowanie oskarżonego odbiło się szerokim echem wśród lokalnej społeczności. Dlatego czyn ten musi zostać napiętnowany - powiedziała sędzia Ewa Pawlik w uzasadnieniu wyroku.
Wychowawczy wyrok
Sędzia przyznała, że kara może wydawać się niewysoka, ale za znieważenie miejsca pamięci Kodeks karny przewiduje jedynie grzywnę lub pracę na cele społecznie użyteczne. Wyraziła nadzieję, że wyrok wpłynie na oskarżonego wychowawczo i będzie przestrogą dla innych osób, które zamierzałyby zachować się w podobny sposób.
Łukasz P. po wysłuchaniu wyroku powiedział, że zdewastowanie tablic było "głupotą" i wstydzi się tego, co zrobił. Jak twierdzi, wieści o jego występku rozniosły się wśród kolegów z budowy, bo policja zatrzymała go w miejscu pracy. Potem o sprawie dowiedzieli się również sąsiedzi, którzy zobaczyli w mediach zdjęcia z policyjnej wizji lokalnej.
Sprawcę wandalizmu ustalono i zatrzymano dzięki nagrodzie pieniężnej, wyznaczonej przez komendanta ostródzkiej policji. Osoba, która przekazała informacje policji, otrzymała 2 tys. zł.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Marek Giniewicz/ ostroda.wm.pl