Polska traci reputację jako państwo, które może prowadzić tranzyt - powiedział w "Faktach po Faktach" poseł KO Paweł Kowal, komentując decyzję rządu o zablokowaniu importu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy. Ocenił, że zrobiono coś "absolutnie sprzecznego z polską racją stanu". Senator niezrzeszony Jan Maria Jackowski stwierdził, że ta decyzja "oznacza straszliwe straty wizerunkowe i polityczne dla Polski".
W sobotę rząd przyjął rozporządzenie w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolno-spożywczych. Na długiej liście produktów są między innymi zboże, mleko, jaja oraz mięso. Na podobny krok zdecydowały się również Węgry. Rzeczniczka Komisji Europejskiej Miriam Garcia Ferrer skomentowała, że "polityka handlowa leży w wyłącznej kompetencji UE, a zatem działania jednostronne są niedopuszczalne".
Kowal: skutki są takie, że Polska traci reputację
Zakaz importu ukraińskiego zboża komentowali w "Faktach po Faktach" w TVN24 poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Kowal i senator niezrzeszony Jan Maria Jackowski.
Zdaniem Kowala "skutki są takie, że Polska traci reputację jako państwo, które może prowadzić tranzyt". Ocenił, że być może w kolejnych latach trzeba będzie z Ukrainy tranzytem przewozić różne produkty. - Polski interes narodowy jest oczywisty: pokazać, że jesteśmy skuteczni, jesteśmy w stanie przeprowadzić transport. Tymczasem rząd zrobił coś dokładnie odwrotnego, absolutnie sprzecznego z polską racją stanu. Ja po prostu nie mogę się pogodzić z tym od rana - mówił poseł.
Przypominał, że "w tamtym roku Polacy wystąpili w powstaniu humanitarnym, cały świat Polaków podziwiał". - Teraz pójdzie w świat informacja, że Polska nie jest w stanie przewieźć zboża, to zarządziła blokadę handlową Ukrainy w czasie wojny. Po prostu oni marnują wszystko, co Polacy zrobili przez rok - komentował.
Jackowski: to po prostu oznacza straszliwe straty wizerunkowe i polityczne dla Polski
Senator Jackowski stwierdził, że "od prawie roku mamy do czynienia z potworną niekompetencją, indolencją". - Nawet parlamentarzyści PiS-u przestrzegali ministra (byłego już ministra rolnictwa i rozwoju wsi, Henryka – red.) Kowalczyka, innych ważnych polityków Prawa i Sprawiedliwości, że będzie problem z tym zbożem. To była mowa od czerwca, lipca ubiegłego roku - wskazywał.
Jego zdaniem decyzja rządu "po prostu oznacza straszliwe straty wizerunkowe i polityczne dla Polski". - Po drugie mamy awanturę z Unią Europejską, po trzecie, nie rozwiązuje to do końca problemu, który mamy ze zbożem, po czwarte (…), prawdopodobnie do obrotu żywności trafiło skażone zboże pestycydami oraz innymi środkami - wyliczał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24