Dług Bogusława Bojanowskiego z Łodzi wobec Multibanku wynosił dokładnie jeden grosz. Bank nie odpuścił dłużnikowi i zażądał spłaty wierzytelności. - Śmiać mi się chce. Z powodu tego grosza wybuchła prawdziwa wojna - mówi Bojanowski. Dług wciąż rósł, aż pan Bogusław zapłacił. Z naddatkiem. Teraz to bank jest jego dłużnikiem - na 8 zł i 98 gr.
Wszystko zaczęło się kiedy Bogusław Bojanowski chciał zrezygnować z karty kredytowej. Aby tego dokonać najpierw musiał ją spłacić. - Wydaje mi się, że wszystko zapłaciłem w terminie - przekonuje Bojanowski. - Po miesiącu okazało się, że nie prawda i że jeszcze "wiszę" na cały grosz - mówi z uśmiechem na ustach "dłużnik".
Rzecznik prasowy Multibanku Mateusz Żelechowski wyjaśnia skąd wzięła się różnica w płatnościach: - Jeśli płacimy z innego źródła niż bank, to mogą pojawić się opóźnienia w terminie spłaty długu, a w związku z tym wzrost odsetek - powiedział rzecznik.
Z grosza - 2 tys. groszy
Po czasie pan Bogusław dług zapłacił. Jednak nie zauważył, że ów jeden grosz po dodaniu odsetek zmienił się w dwa grosze. W związku z tym bank naliczył kolejne opłaty manipulacyjne, a dłużnik miał już do zapłaty około 23 złotych.
- Stwierdziłem, więc, że wpłacę bankowi 30 zł. Może są w kryzysie - śmieje się Bojanowski. I w ten właśnie sposób, to bank stał się dłużnikiem pana Bogusława - na 8 zł i 98 gr. Ten jednak zwrotu nadpłaty nie chce. - Na takie prezenty w sumie mnie nie stać, ale ten bank polubiłem - podsumowuje.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24