- Każdy powinien zadać sobie pytanie: Co zrobiłem czy co zrobiłam, żeby atmosferę życia publicznego uspokoić. Zacznijmy ten rozrachunek od samych siebie - apeluje w wywiadzie dla "Polska The Times" minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. Jak dodaje, cała klasa polityczna powinna przeprosić.
- Tego, co wydarzyło się w Łodzi, nie można nazwać politycznym terrorem. Nawet najbardziej ekstremalne zachowania jednej osoby nie uprawniają do stwierdzenia, że w Polsce mamy do czynienia z grupą osób, które za pomocą terroru chcą zastraszyć czy tym bardziej wymusić określone zachowania władzy publicznej - mówi Kwiatkowski w wywiadzie dla "Polski".
Jak podkreśla, na politykach ciąży teraz wielka odpowiedzialność. - Musimy uspokoić, wyciszyć nastroje, a nie potęgować emocje. Każde słowo może podkręcić spiralę emocji, nad którą trudno wtedy będzie zapanować. Wiele z tych słów, które wypowiadają przedstawiciele opozycji, nie powinno paść - podkreśla.
"Żałuję"
Jak przyznaje Kwiatkowski, on sam także żałuje części swoich wypowiedzi z przeszłości, w których kpił z braci Kaczyńskich (opowiadał np. żart: "Dlaczego wszyscy po wizycie u premiera Kaczyńskiego mają zdarte kolana? Bo premier lubi rozmawiać twarzą w twarz"). - Powiedziałem to na spotkaniu wyborczym Platformy cztery lata temu. Po latach uważam, że te wypowiadane w gronie działaczy politycznych dowcipy były niestosowne. Zawsze warto się przyznawać do błędu. Źle zrobiłem - mówi.
Pytany o odpowiedzialność polityków za łódzką tragedię, Kwiatkowski przyznaje, że nie rozkłada się ona równo. - Jeśli możemy tu mówić o odpowiedzialności - to o tej etycznej. A ta nie rozkłada się równo. Są tacy, którzy nadużywali ostrego języka. Nie namówicie mnie na wymienienie nazwisk. M.in. właśnie to mogłoby doprowadzić do eskalacji, od której powinniśmy obecnie stronić - podkreśla.
Minister dystansuje się też od pomysłu PiS, by w sprawie zabójstwa w Łodzi powstała komisja śledcza. -Podchodzę z dystansem do wniosku, składanego kilkanaście godzin po zdarzeniu. To tak, jakby politycy PiS mówili: nie mamy zaufania do policji i niezależnej prokuratury. Dajmy tym organom szansę na przeprowadzenie postępowania, zaufajmy im - apeluje.
Źródło: "Polska The Times"